Wędrując po pięknej, Polskiej Ziemi, niemal na każdym szlaku spotykamy krzyże. Te, rozpostarte jak drogowskazy na rozstajach i te – spoglądające w doliny ze szczytów gór. Także te, często obrosłe opowieściami o tragedii ludzkiego losu i te, dźwigające na ramionach prośby o odkupienie win. Czasem majestatycznie dominują nad przestrzenią, a gdzie indziej, pozostają ukryte w leśnej głuszy. Możliwe do odnalezienia tylko dla najwytrwalszych wędrowców. Zwykle znaczą kres i początek życia. Strzegą mogił narodowych bohaterów, będąc często niemymi świadkami naszego duchowego dziedzictwa. To u ich stóp, poznajemy losy przodków i prawdziwe dzieje ojczyzny. W takich miejscach stajemy w zadumie, spotęgowanej religijną refleksją. Dlatego Krzyż wiele razy był i pozostanie ważnym znakiem na drogach naszych wędrówek. Gdy pod nim przystaniemy, jeszcze nie raz, serca rozgrzeją nam proste strofy napotkane w przydrożnych kapliczkach, jak choćby te – spod Babiej Góry :
Tu wioska na wzgórzu i lasek i łany,
A na skrzyżowaniu, krzyż stoi drewniany.
I każdy, kto idzie, przybywa pod borek,
Przyklęknie, lub stojąc odmówi paciorek.
Na rzeźbę nie patrzy, o dłuto nie pyta,
Nie okiem artysty, lecz wiarą go wita.
Bo każdy przechodzień, gdy spojrzy na niego,
To widzi w tej twarzy Zbawiciela swego.
Nim znów staniemy w cieniu krzyża na szlakach naszych klubowych wycieczek, będziemy mieć okazję witać i adorować Go u siebie, w czasie odnowienia Misji Świętych, których kulminacyjnym wydarzeniem będzie nawiedzenie naszej parafii przez Relikwie Krzyża Świętego.