Niepewność towarzyszyła nam do ostatniej chwili. Czy przygnieciony śnieżno-lodowym całunem las pozwoli przebrnąć bezpiecznie jego ścieżkami. Dał po trosze tę szansę, by pokazać jak cierpi. Połamane pnie drzew. Utrącone ciężarem lodu konary. Przygięte do ziemi młodniki, niczym łany zboża powalone gradobiciem. Dzięki pracy służb leśnych i zapewne miejscowych myśliwych, szerokie dukty stały się dostępne, choć ponad głowami groźnie zwisały ciężkie gałęzie sosen. Dochodząc do granicy obszaru administrowanego przez leśniczego L. Normana, kończyła się w miarę wygodna droga, zmuszając nas do zmodyfikowania trasy i wydostania się na otwartą przestrzeń. Tam kolejne obrazy pięknej polskiej zimy. Pięknej i groźnej. Przypominającej o potędze przyrody i miałkości ludzkiej egzystencji. W drodze powrotnej trafiliśmy do miejscowości Wydra spowitej ciemnościami zapadającej nocy. Wokół pustka zmącona jedynie szczekaniem psów i miarowym buczeniem generatorów. Od tygodnia jej mieszkańcy nie mają energii elektrycznej. Zima bywa surowa i nieobliczalna. Tym ludziom zapewne trudniej dostrzec girlandy lodowych kryształów okrywające każdą gałązkę, roślinkę, każde źdźbło trawy. Szkoda tylko, że nie ma słońca, które roziskrzyłoby swymi promieniami ten bajkowy krajobraz. Mimo że trudno, ludzie jednak starają się normalnie żyć. Mijamy radosne kuligi, a pod krzyżem przy drodze z Kalei do Grodziska, jak zwykle od wielu już lat znajdujemy zapiski kogoś miejscowego, który komentuje bieżące wydarzenia, wydaje sądy i opinie. Trochę filozofuje, dość naiwnie spoglądając na współczesny nam świat. Refleksje i język trudny w odbiorze. Po co to czyni ? Kim jest ? Może kiedyś spotkamy się by znaleźć odpowiedź.
Do rezerwatu dotarliśmy późnym popołudniem, a powrotna droga kończyła się już w mrokach nocy. Przeszliśmy prawie 27 kilometrów. Towarzyszące nam widoki, być może już się nie powtórzą, dlatego tak wiele zdjęć zostało zamieszczonych w galerii, do odwiedzenia której zapraszamy.
Spacerując w późnojesiennych klimatach Rezerwatu Rajchowa Góra, obiecaliśmy spotkać się tuż po Nowym Roku, na dłuższym zimowym spacerze. Pierwszy, dogodny dla większości termin, to sobota 9 stycznia. Niestety pogoda w tym dniu nie była dość łaskawa, więc wyznaczamy nowy termin na 16 stycznia. Proponuję zatem odwiedzić Rezerwat Grodzisko pod Wręczycą. Wyruszymy spod kościoła parafialnego w Blachowni o godzinie 11.00., by przejść ok. 23,5 km i wrócić przed godz. 17-tą.