Pierwsza sobota jesieni, a pogoda wciąż oferuje resztki letniej aury. Jakby w darze, po wielu słotnych, mrocznych dniach. My również wracamy do wcześniejszych planów, które kierowały ścieżki naszych wyjazdów w miejsca szczególne, do sanktuariów Archidiecezji Częstochowskiej. Z tych jeszcze nie odwiedzanych, pozostały Ruda, Wieluń, Pajęczno i Mrzygłód. Od soboty, lista zubożała o to ostanie. Niezbyt liczną grupą rowerzystów KKTA odwiedziliśmy świątynię, której patronką jest Najświętsza Maryja Panna Mrzygłodzka. Dojechaliśmy tam, dowożąc rowery pociągiem. Trasę powrotną, licząca niespełna 60 km, pokonaliśmy o własnych siłach. Sanktuarium powitało nas przypadkowo otwartą świątynią, dając szansę na chwilę modlitwy i refleksji u stóp patronki tego szczególnego miejsca. A jest ono również mocno związane z kultem modlitwy różańcowej, co w przededniu październikowych nabożeństw potęgowało sens spotkania z Maryją w jej Mrzygłodzkim Sanktuarium. Wychodząc z kościoła, jak wszyscy pielgrzymi tu przybywający, kroki swe skierowaliśmy do ciekawie zaaranżowanej w plebańskich ogrodach golgoty. Żeliwne rzeźby stacji Męki Pańskiej autorstwa wrocławskiego rzeźbiarza Tadeusza Tellera, wznoszą się na wapiennych głazach, podkreślając jurajski charakter tego miejsca. Postacie Maryi i Chrystusa uderzają sugestywnością gestów. Twarze rzeźb emanują ludzkie uczucia trwogi, bólu, matczynej gehenny. Bardzo ciekawe miejsce skłaniające do modlitwy i przemyśleń.
Przejazd do domu nie nastręczył żadnych kłopotów, nie przynosząc również niemiłych niespodzianek. Po drodze odwiedziliśmy obrzeża Myszkowa, Żarki Letnisko, zalew w Poraju. Na leśnym szlaku rowerowym biegnącym z Dębowca przez Poczesną do Konopisk można było zaobserwować pierwsze oznaki jesieni, po czym można sądzić, że następne wycieczki będą jeszcze bardziej kolorowe.