Wrześniowe reminiscencje

Gdy zapłonął nagle świat

Bezdrożami szli przez śpiący las….

Tylko w polu biały krzyż,

Nie pamięta już, kto pod nim śpi.

Tak śpiewał  Krzysztof Klenczon na Opolskim Festiwalu w 1969 roku. Już wtedy, ileż w tym było prawdy. A dziś, po kolejnych czterdziestu latach, kto pamięta tamten wrzesień ?. Byśmy nie zapomnieli, nie z nienawiści do wroga, ale z szacunku dla tych, którzy ojczyźnie poświecili swe życie, winniśmy stanąć nad mogiłą, pamiątkową tablicą, polnym krzyżem i oddać hołd bohaterom. Słowami modlitwy wspomnieć Stwórcy o ich cierpieniu i prosić by uszczęśliwił ich darem wiecznego życia. Kto poprowadzi nas w te miejsca, powiedzie szlakiem przydrożnych kapliczek i krzyży? Mamy to szczęście, że od kilku lat możemy spotykać się na rowerowych wyprawach z takim człowiekiem. To Andrzej Siwiński, pasjonat turystyki rowerowej i wytrwały tropiciel i archiwista miejsc pamięci narodowej. Dzięki niemu odkrywaliśmy w lasach zapomniane mogiły żołnierzy września. Pochylaliśmy głowy nad powstańczymi krzyżami. Stawaliśmy przy kapliczkach, na leśnych rozdrożach, by zagłębić się w mrok przeszłości. Odwiedzaliśmy pałace i dworki, spotykając się z ludźmi, którzy z gruzów wskrzeszali historię. W pierwszą wrześniową niedzielę ruszyliśmy kolejny raz szlakiem wyznaczonym przez pana Andrzeja. Rocznicowo, choć teraz zaprosili i prowadzili nas częstochowscy przyjaciele z grupy rowerowej. Klimat tej wycieczki oddadzą zdjęcia prezentowane w galerii a opis miejsc, które odwiedziliśmy i mapa trasy, przygotowane przez p. Siwińskiego, dostępne są tutaj. 

Pozostając pod wrażeniem napotkanych ciekawostek, chciałbym w imieniu wszystkich rowerzystów gorąco podziękować właścicielom dworku w Cielętnikach za gościnność, serdeczność i ogromną życzliwość, z którą się tam spotkaliśmy. To wspaniałe miejsce, gdzie nad parkiem krążą drapieżne ptaki (podobno orły) a pośród drzew ze starego, polskiego dworu, jeszcze nie do końca wyremontowanego, wychodzą z przemiłymi psiakami młodzi gospodarze. Witają nie znanych sobie ludzi po staropolsku – z sercem na dłoni. To piękne, choć nie częste.

kl_min

Share Button
Ten wpis został opublikowany w kategorii KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz