Prawdziwa zima, choć z niewielką ilością śniegu, towarzyszyła naszej pierwszej, tegorocznej górskiej wycieczce. Ze względu na porę roku i trudne do przewidzenia warunki panujące na szlakach turystycznych, wyruszyliśmy w uczęszczany przez turystów rejon Beskidu Śląskiego, położony pomiędzy Brenną i Ustroniem. Opisy tras zawiera zaproszenie na wyjazd zamieszczone poniżej w wątku “czytaj dalej”. Ślad przejścia wariantem dłuższym, prowadzącym przez Orłową, można obejrzeć i zanalizować tutaj. Warto te dane uzupełnić informacją, że suma podejść wyniosła 1 101 metrów. Mimo mroźnej pogody, spacer dostarczył wielu atrakcji, pozwalając przypomnieć o prawdziwych urokach zimy. Ta, nawet w niewysokich górach, bywa nieprzewidywalna i zarazem piękna. Wiszące nisko chmury przesłaniały odległe pejzaże, ale wyczarowany przez lód, drobiny śniegu i szadzi bajkowy kostium dla świata przyrody, wynagrodził ten niedosyt. Czy było warto lekko się zasapać i trochę zmarznąć, by popatrzeć na świat, taki jaki można obejrzeć na fotografiach zamieszczonych w autorskich galeriach ? Myślę, że warto.
Podchodząc na Równicę napotkaliśmy przy szlaku symboliczną mogiłę z brzozowym krzyżem, na którym zamocowano trumienną tabliczkę z napisem : Ś. P. Marek Łoś 1960 – 2012. Pewnie zaintrygowało to wielu, dając do myślenia kim był ten człowiek i jakie zdarzenie miało tutaj miejsce. Tę zagadkę można rozwikłać otwierając link.
Podczas ostatniego wyjazdu w Góry Bardzkie, wstępnie zapraszałem na styczniową wycieczkę do Karlovej Studanki i podejście na najwyższy szczyt w pasmie Jeseników – Pradziada. Sprawdzając w serwisach internetowych najświeższe informacje z tamtych okolic, natknąłem się na ostrzeżenie o zamknięciu dla ruchu turystycznego żółtego szlaku prowadzącego na Pradziada wzdłuż potoku Bela Opava. Jest to najciekawsze i bardzo atrakcyjne dojście na szczyt z miasteczka, z którym nieodłącznie wiązałem plany tego wyjazdu. Dwa pozostałe szlaki : jeden wiodący poboczem asfaltowej drogi, którą autobusy dojeżdżają na przełęcz Ovcarnia i drugi – leśny, biegnący powyżej potoku, oferują niewiele przyjemności. Wobec takiego stanu rzeczy, zdecydowałem o zmianie planów i odwiedzeniu w zamian jakiegoś nowego dla naszych wyjazdów zakątka Beskidu Śląskiego. Coraz trudniej wyszukać z takim założeniem atrakcyjne miejsce, a dodając do tego niepewność zimowej aury i dostępność oraz skomunikowanie miejsca postoju autobusu ze szlakiem, złożoność problemów logistycznych urasta. Myślę jednak, że proponując przejście z pogranicza Brennej do centrum Ustronia przez Równicę, sprostamy tym oczekiwaniom. Mnogość szlaków i możliwości wybory tras dla tego rejonu Beskidów daje szansę na indywidualną koncepcję spaceru, ale jak zwykle sugeruję dwa warianty przejścia, które powinny zaoferować optymalny wybór dla każdego turysty i zastanych warunków pogodowych i terenowych. Sadzę również, że nawet po znacznych opadach śniegu, trasy te będąc dość mocno uczęszczanymi, powinny być dostępne (okres ferii szkolnych dla naszego regionu).
Wariant 1 – z Brennej czarny szlak przez Horzelicę w kierunku Starego gronia; odejście na żółty przez Orłową do niebieskiego; stamtąd dalej niebieskim przez Beskidek na Równicę; z Równicy czerwonym do centrum Ustronia, w okolice stacji kolejowej Ustroń Zdrój, gdzie będzie oczekiwał autobus. Na Równicy można odpocząć w schronisku, lub w jednym z licznych punktów gastronomicznych. Ta trasa liczy ok 17 km (profil tutaj) i jest do pokonania w optymalnych warunkach w czasie ok 6 godzin.
Wariant 2 – o połowę krótsze przejście z tego samego miejsca w Brennej (profil tutaj), prowadzące na Równicę zielonym szlakiem, przez Kryścionkę. Zejście z Równicy – analogiczne jak dla poprzedniego wariantu. Prócz linkowanego powyżej fragmentu mapy Beskidu Śląskiego, jej cały arkusz w wersji interaktywnej jest dostępny tutaj.
Z Blachowni wyjedziemy z zatoki obok kościoła parafialnego przy ul. Sienkiewicza o godzinie 5.30. Z Ustronia odjedziemy około godziny 16.30 (szczegóły zostaną ustalone w drodze).
Tak, jak przy każdym wyjeździe w góry informuję, że KKTA przygotowuje jedynie logistyczną sferę wycieczki, związaną z zapewnieniem transportu i przekazaniem niezbędnych informacji. Z formalnego punktu widzenia, wszyscy wyjeżdżamy indywidualnie, współdzieląc jedynie koszty przejazdu. Za bezpieczeństwo i konsekwencje związane ze zdarzeniami losowymi, każdy wyjeżdżający odpowiada osobiście. Kwestie ubezpieczenia, posiadania polisy i zakresu jej działania, pozostają w kompetencji osobistych wyborów i podejmowanych decyzji. Proponowane trasy stanowią jedynie sugestię, co do sposobu aktywnego zagospodarowania dnia. Opis zamieszczony na blogu, oferuje informacje o odwiedzanej okolicy i praktyczne wskazówki ułatwiające poruszanie się w terenie.
Wszystkie wcześniejsze uzgodnienia dotyczące wyjazdu pozostają aktualne. Dla korzystających z nawigacji turystycznej TrekBuddy przygotowałem do pobrania mapę odwiedzanej okolicy oraz ślad trasy wariantu nr.1 zapisany w formacie gpx.