… i spojrzał Pan na bezkres wód i puste przestrzenie lądu. I popadł w zadumę. Wzniósł dłoń i mocarnym gromem uderzył w bryłę ziemi. Gdy opadł pył stworzenia, widnokrąg przecięły pagórki i góry skaliste. Szemrzące potokami doliny i turnie, wznoszące swe ramiona ku błękitowi. I rzekł Pan : dobrze uczyniłem a człowiek, któremu oddam ten świat we władanie, wielbić mnie będzie.
Wiele lat temu spoglądając z Rusinowej Polany na okryte pierwszym śniegiem szczyty Tatr Bielskich nie sądziłem, że kiedyś stanę na ich stokach. Niemal granatowe niebo, ostre październikowe słońce i paleta jesiennych barw, budowały wtedy niezwykły spektakl. Jeszcze przed chwilą, przy kaplicy na Wiktorówkach, serce ściskała boleść słów napotkanych na tablicach pamięci poświęconych tym, którzy w górach pozostali na zawsze. Krótki spacer przez mroczny las i w chwilę później jakże inne doznania. Skąpany w słońcu skraj Polany zachwycił niezwykłym pięknem, ładem i harmonią. Zrozumiałem jak mocno można góry pokochać. Nawet za cenę życia. I wtedy, w tamtej chwili zadumy, duszę bezwiednie wypełniły słowa. Jakby płynęły z biblijnej Księgi Rodzaju. Sprowadzone tutaj. Na granicę czarownej krainy. I pozostały ze mną na lata kolejnych tatrzańskich wypraw, by stanowić przesłanie sensu i odpowiedź na wielokroć zadawane pytanie – po co? Po co tam iść i góry są „po co” ? A gdy się wsłuchać w szum wartkiego potoku, świst wiatru na grani, krew zmęczeniem tętniącą w skroniach, można przecież usłyszeć prozaiczną odpowiedź. Są po to, by je kochać. Są jak dar ofiarowany człowiekowi przez Stwórcę. Dar cenny i niezwykły.
Więc sięgnęliśmy po niego, kolejny będąc gośćmi na tatrzańskich szlakach. Tym razem znów po słowackiej stronie granicy. Tam Tatry prezentują się inaczej. Bardziej monumentalnie i z bogatszym środowiskiem przyrodniczym. Tatry Bielskie dokładają do tej definicji jeszcze swą odmienność budowy geologicznej. Te cechy kształtują charakterystyczny krajobraz i mnogość różnych form życia, wyjąwszy spod tego określenia pierwiastek cywilizacyjny, który w tamtym rejonie jest na szczęście skromnie eksponowany. Wędrowaliśmy grupami, ze Zdziaru i Tatrzańskiej Kotliny przez obniżenie Zielonego Stawu Kieżmarskiego do węzła turystycznego Biała Woda. Niełatwo opisywać piękno zastanego krajobrazu. Lepiej, choć również nie w pełni doskonale, uczyni to dokumentacja fotograficzna zamieszczona w autorskich galeriach, do obejrzenia której zapraszam. Może sprowokuje kogoś do wybrania się pod Murań, Hawrań czy Płaczliwą Skałę. Na Szeroką Przełęcz, Kopskie Sedlo czy nad Zielony Staw. My pewnie jeszcze w przyszłym roku tam zawitamy. Latem, gdy zbocza Gór Bielskich będzie pokrywał kobierzec kwiatów.
Mając nadzieję, że przy dobrej pogodzie będzie można nacieszyć oczy przepięknymi widokami jesieni w górach, zapraszam na wyjazd w niższe i mniej znane Tatry Bielskie, leżące tuż za granicą ze Słowacją. Przed trzema laty odwiedziliśmy tę krainę wędrując Doliną Zadnich Koperszadów. Tym razem proponuję dwie trasy (mapa tutaj), o zróżnicowanej skali trudności, prowadzące przez schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim, którego otoczenie tworzy jedna z piękniejszych tatrzańskich panoram. Od schroniska, a nawet od Doliny Białych Stawów, trasa spaceru dla obu wariatów byłaby wspólna, schodząc do miejsca postoju autobusu na parkingu Bela Voda, położonego przy głównej drodze przed Tatrzańską Łomnicą.
Trasa 1 – profil, czas przejścia w zależności od źródeł od 8 godz 15 min do 7 godz 20 min. Start przy ośrodku narciarskim Strednica w Zdziarze (szlak zielony). Później kolejno : ścieżka przyrodnicza Monkowa Dolina – Kopskie Sedlo (zielony, znaczony białym kwadratem z zieloną przekątną – wejście płatne 1 EUR lub równowartość w złotówkach), Keżmarska Chata (niebieski), Zielony Staw Keżmarski (czerwony), Bela Voda (żółty). Trasa o stromych podejściach i skalistych fragmentach, wymagająca znacznie większego wysiłku w porównaniu do opcji drugiej.
Trasa 2 – profil, czas przejścia w zależności od źródeł od 7 godz 20 min do 6 godz 15 min. Start przy przystanku autobusowym tuż za osadą Tatrzańskiej Kotliny - Bielańskie Jaskinie, skąd szlakiem zielonym przez schronisko Pod Szarotką (chata Plesniovec), do czekającej na odbudowę Keżmarskiej Chaty. Dalej czerwonym przez Dolinę Białych Stawów do schroniska nad Zielonym Kieżmarskim Stawem. Stamtąd analogicznie jak dla trasy poprzedniej, za żółtymi znakami zejście do parkingu Bela Voda. Trasa tego wariantu nie powinna sprawić trudności osobom, którym dla przykładu 20-to kilometrowy beskidzki szlak nie stwarza kłopotów.
Pamiętajmy jednak, że koniec września, to już dla tego obszaru zdecydowana jesień. Ze wszystkimi jej kaprysami, nagłymi zmianami pogody, szybko zapadającym zmierzchem, możliwą niską temperaturą a nawet śniegiem i oblodzeniami. Dlatego analizując zastane warunki i własną dyspozycję, niemal w ostatniej chwili zdecydujemy co do wyboru trasy, pamiętając o bezpieczeństwie i pozostających do dyspozycji na wędrówkę 9-ciu godzinach, licząc czas od zatrzymania autobusu na parkingu końcowym. Nie zapomnijmy o odpowiedniej odzieży i na wszelki wypadek weźmy ze sobą jakąś latarkę czy czołówkę.
Wyjazd z Blachowni, spod kościoła parafialnego przy ul. Sienkiewicza o godz. 4.00. Godzina odjazdu z parkingu Bela Voda zostanie ustalona w czasie podroży. Tak, jak przy każdym wyjeździe w góry informuję, że KKTA przygotowuje jedynie logistyczną sferę wycieczki, związaną z zapewnieniem transportu i przekazaniem niezbędnych informacji. Z formalnego punktu widzenia, wszyscy wyjeżdżamy indywidualnie, współdzieląc jedynie koszty przejazdu. Za bezpieczeństwo i konsekwencje związane ze zdarzeniami losowymi, każdy wyjeżdżający odpowiada osobiście. Kwestie ubezpieczenia, posiadania polisy i zakresu jej działania, pozostają w kompetencji osobistych wyborów i podejmowanych decyzji. Proponowane trasy stanowią jedynie sugestię, co do sposobu aktywnego zagospodarowania dnia. Opis zamieszczony na blogu, oferuje informacje o odwiedzanej okolicy i praktyczne wskazówki ułatwiające poruszanie się w terenie . Można oczywiście dowolnie wybrać inny, autorski wariant przejścia tak, aby zdążyć na umówiony termin i miejsce odjazdu autobusu. Tym razem wyjeżdżamy poza granicę Polski, w związku z czym proszę o zabranie ważnego dokumentu tożsamości (dowód osobisty lub paszport), a w przypadku osób niepełnoletnich, opiekun lub rodzic musi posiadać notarialną zgodę obojga rodziców na opuszczenie przez dziecko terytorium R.P. w sytuacji, gdy niepełnoletni nie posiada osobistego paszportu. Gdybyśmy chcieli na miejscu dokonać zakupów (posiłek, mapy, napoje itp) niezbędna będzie obowiązująca na Słowacji waluta, czyli Euro. Co prawda, zdarza się możliwość zapłaty złotówkami, ale kurs może nie być korzystny. Proszę również rozważyć potrzebę nabycia na ten dzień polisy ubezpieczeniowej, pokrywającej ewentualne koszty pomocy medycznej lub akcji ratowniczej. Wybieramy się na górski treking, w czasie którego zawsze istnieje prawdopodobieństwo nabawienie się jakiegoś urazu. Nawet niegroźna niedyspozycja, może skutkować działaniami służb ratowniczych, które mogą wycenić akcję na kilkanaście lub niekiedy więcej tysięcy EUR. Przy poprzednich wyjazdach wielu z nas korzystało z plisy PZU Wojażer. Obecne warunki jej zawarcia są analogiczne. Można również skorzystać z aktywnego formularza internetowego Wirtualnej Polski, która oferuje także polisy turystyczne. Ewentualne dodatkowe pytania oraz zgłoszenia na wyjazd proszę kierować na : mail krzysztof@bankowa.net lub tel.: 601 505 518. Osoby zapisane otrzymają potwierdzenie mailem lub SMS-em. Pogodę w rejonie Tatrzańskiej Kotliny można śledzić tutaj, albo w obszarze przełęczy Kopske Sedlo tutaj.
Osobom poszukującym jeszcze innych tras możliwych do przejścia, proponuję analizę interaktywnej mapy Tatr, która jest dostępna pod tym linkiem