Gdy jesień pozłoci drzewa, a chłód nieubłaganie będzie przypominał o schyłku letnich dni, przychodzi pora na coraz krótsze wycieczki, które stają się zapowiedzią zimowego rozstania z rowerem. Ten moment, jest jak co roku okazją do jeszcze jednego spotkania, przejażdżki leśnymi ścieżkami i powrotu do wspomnień, zapisanych w kilometrach przebytej drogi. Nim padną słowa : do zobaczenia wiosną, stajemy u stóp polowego ołtarza, z dziękczynieniem składanym Stwórcy za miniony rok. Dziękujemy za zdrowie i wrażliwość serca, która pozwoliła nam odnaleźć piękno ukryte w przyrodzie. Za szansę poznania nowych przyjaciół i odwagę w tworzeniu ambitnych planów na przyszłość. Mimo październikowego dżdżu, ileż wiary, energii i radości jest wśród nas. I niech tak będzie za rok, za dwa i ileś tam, zapisanych kalendarzem przeznaczenia.
Ciesząc się z bycia razem, pragnę podziękować za przyjęcie zaproszenia Częstochowskiej Grupie Rowerowej oraz Panu Andrzejowi Siwińskiemu. Wspólnie śpiewając i pląsając, poczuliśmy się młodziej. Dziękuję również księdzu Tomaszowi, za odprawienie w uroczym miejscu, ozdobionym kapliczką s. Huberta, mszy świętej, która co roku spina węzłem modlitwy klubowe przesłanie. Koleżankom dziękuje za smakołyki, będące dowodem ich kulinarnych talentów, a Dzidkowi i Kaziowi – za wspaniałe, energetyczne muzykowanie, porywające do śpiewu i tańca. Nie byłoby tak hucznie, tak swojsko, gdyby nie to miejsce w którym z życzliwością udzielają nam gościny Państwo Normanowie. Jesteśmy za nią serdecznie wdzięczni, czując się Państwa dłużnikami. Więc, pozostało już tylko zaprosić wszystkich za rok, obiecując Jadwigom, że postaramy się wybrać sobotę, która nie zbiegnie się z dniem ich imienin i uwolni od dylematu, jak to pogodzić. Tym serdeczniej Jadziu dziękujemy, że byłyście z nami.