Klimczok, Szyndzielnia – Beskid Śląski 27.02.2008 r.

Ostatnie dni wiosennego w tym roku lutego znów rzuciły wezwanie do wędrówki. Cel zawsze można znaleźć. Choćby taki, by poszukać zimy. Śnieg napotkamy jeszcze tylko w górach, czego doświadczyliśmy przed trzema tygodniami na Turbaczu. Dziś udamy się znacznie bliżej, w Beskidy. Dokładnie w północno-wschodnią część Beskidu Śląskiego. Spośród wielu szlaków turystycznych przecinających ten rejon, wybraliśmy trasę prowadząca przez Klimczok i Szyndzielnię. Wybór okazał się niezwykle trafny.

min1

Wychodząc z Białej Krakowskiej (przedmieścia Bielska-Białej) już niemal od pierwszych metrów turysta zatapia się w klimat górskiej wycieczki. Przed oczyma otwierają się łagodne, pełne uroku i dostojności beskidzkie pejzaże. Przechodząc cały szlak odwiedzamy trzy schroniska, z których każde jest niepowtarzalne. Oferują interesujący klimat, miejsce do relaksu i oczywiście posiłek. Nim jednak dotarliśmy do pierwszego z nich, pod szczytem Klimczoka przywitał nas śnieg, którego tak szukaliśmy. W partiach szczytowych zalegał całkiem pokaźną pokrywą. Niestety schodząc poniżej 800 m.n.p.m ponownie dominowała prawie jesienna pogoda z widokami odpowiadającymi właśnie tej porze roku.

Wyjazd ten, podobnie jak poprzednie, pozwoliły nam wyznaczyć trasy, które o ile będą zainteresowani możemy przemierzyć większa grupą w ramach wycieczek KKTA. Masyw Klimczoka i Szyndzielni jest niezwykle dogodny ze względu na niespełna 150 km dojazd oraz nie wymagający nadzwyczajnej kondycji szlak turystyczny. Wędrując, można na nim znaleźć nawet miejsce na grupowe ognisko u stóp pełnego uroku schroniska „Stefanka” na Koziej Górze.

Zapraszam do galerii fotografii oraz do dyskusji o planowanych grupowych wyjazdach.


Share Button
Ten wpis został opublikowany w kategorii KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz