Zwykle w początkach października pojawiało się zaproszenie na spotkanie podsumowujące naszą letnią aktywność. Była wtedy okazja by spotkać się w przyjacielskim gronie z ks. Jackiem, uczestnicząc w dziękczynnej eucharystii przed polowym ołtarzem, a później przy ognisku powspominać miniony czas i czynić plany na przyszłość. Wydawało się, że tylko jakiś nagły, ekstremalny kaprys pogody może tę tradycję zniweczyć. Jednak ten rok, już od wczesnej wiosny był jakże inny. Restrykcje epidemiczne nałożone na zachowania społeczne, a także nasza osobista odpowiedzialność i ostrożność, mocno ograniczyła dotychczasowe formy zbiorowej aktywności. Sądziłem, że te utrudnienia i potencjalne niebezpieczeństwo narażenia się na konsekwencje choroby, bądź kwarantanny, szybko miną, co umożliwi powrót do bezpiecznych, radosnych spotkań i wyjazdów. Niestety sytuacja, z jaką stykamy się na progu jesieni, jest statystycznie o wiele bardziej niepokojąca niż ta, którą przetrwaliśmy wiosną. Oprócz medialnych informacji bezosobowo traktujących przypadki zachorowań i kwarantann, dotarły do mnie wieści, że Covidowe problemy dotknęły również nasze środowisko. Życzę wszystkim zdrowia i wytrwałości w znoszeniu uciążliwości ograniczających normalne funkcjonowanie. Dołączając do tych spostrzeżeń cząstkę osobistej odpowiedzialności oraz niepewność, co do wymogów kolejnych restrykcji pandemicznych, pragnę z żalem poinformować, że tegoroczne spotkanie na zakończenie letniego sezonu nie odbędzie się. Wiem, że wielu spośród nas samotnie, bądź w niewielkich grupach, znajduje chwilę wytchnienia przemierzając rekreacyjnie ciekawe zakątki. Może wówczas, gdy ścieżka powiedzie pod krzyż, czy kapliczkę, pamięć odtworzy te chwile spod Blachowniańskiego Źródełka, z patronującym mu św. Hubertem. Kto może, niech wówczas stanie na chwilę w modlitewnej zadumie prosząc, byśmy mogli jak najszybciej wrócić do bezpiecznego wędrowania po pełnym darów piękna i harmonii Dziele Bożego Stworzenia.
Poszukując takich miejsc, gdzie krzyż, kapliczka, czy Droga Krzyżowa stanowi dodatkowy element wkomponowany w krajobraz, czy w przyrodnicze bogactwo zieleni, polecam najnowsze dokonania Krzysztofa Arabasa, naszego przyjaciele z rowerowego orbitowania wokół Częstochowy, którego jest pomysłodawcą i organizatorem. Co więcej, aktywność jaka w nim drzemie wyzwoliła nową pasję. Krzara wraz z Iwonką postanowili skatalogować miejsca na obszarze Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie można odnaleźć elementy sakralne, trwale związane z wapiennym, skalnym podłożem. Aktualne dokonania można obserwować na mapie linkowanej tutaj. Jak widać, każde z odwiedzonych stanowisk dokumentowane jest fotografią i krótkim opisem. Taka pasja, to odkrywanie nie tylko przedmiotów kultu, często zagubionych w morzu zieleni i zapomnianych przez ludzi, ale sięganie do przeszłości i poznawanie historii narodu, nierzadko ludzkich namiętności, które wyzwalały ducha wiary dając nadzieję, a jakże często realna Bożą Opiekę. Krzysztof snuje fascynujące opowieści, z którymi być może na kolejnym posezonowym spotkaniu będzie się w stanie podzielić. Na razie obserwujmy mapę tych dokonań, a jeżeli moglibyśmy z własnych odkryć coś dorzucić, prosi o informację, której mogę być pośrednikiem. Zachęcam również do odwiedzenia rowerowego blogu Iwony, gdzie znajdziemy więcej fotek i opisów.