Chrystus – Bóg i Człowiek. Nauczyciel tłumów i kochający syn. Jest matka, są przyjaciele, uczniowie, mieszkańcy Jerozolimy. Są z Nim. Od trzech lat, niemal każdego dnia. I przychodzi czwartek, ten który przywoła najbliższych w cień oliwkowych drzew ogrodu Getsemani. Może dopiero tam, widok cierpiącego Mistrza, proszącego Ojca słowami : „zabierz Panie , jeśli taka wola Twoja ten kielich ode mnie”, uświadamia towarzyszom ziemskiego życia Jezusa dramaturgię nadchodzących wydarzeń.
Stali się świadkami i zobrazowali to słowami Ewangelii. Dzięki nim, poznaliśmy najważniejszą tajemnicę naszej wiary, zamkniętą w Bożym planie zbawienia. Wracamy wciąż do tych wydarzeń. Przenosimy się wyobraźnią na wzgórza Jerozolimy i jej kręte uliczki. Dostrzegamy ludzi. Tłum statystów męki i zbawienia świata. Gdzieś pośrodku najbliżsi Ukrzyżowanego. Ci co przekażą prawdę pokoleniom. Dwa tysiące lat cierpienie matki ranić będzie bólem współczucia chrześcijańskie serca. Dwa tysiące lat ludzie będą się zastanawiać nad ceną judaszowych srebrników. Będą mijać kolejne tysiąclecia a wiara i pamięć trwać będzie. Zasiądą „świadkowie” obrazów i słów tamtych dni i stworzą misterium, takie jak to w którym mogliśmy uczestniczyć w Palmową Niedzielę w blachowniańskim kościele p.w. Matki Bożej Królowej Polski. Stanęły przed nami postacie z kart Księgi Nowego Testamentu, kreowane przez miejscową młodzież. Judasz – zbyt późno żałujący zdrady. Piłat – głuchy na głos sumienia, zdążający za blaskiem chwili swej sławy. Żołnierz- posłuszny choć ślepy, nie rozumiejący istoty cierpienia człowieka w Bożym Majestacie. Młodzi aktorzy wcielając się w postacie historyczne unieśli przed nasze twarze lustro, byśmy mogli krytycznie spojrzeć na własny fałsz, niewiarę, zagubienie a może nawet … na zdradę ? Chwila refleksji. Tak, dzięki tej śmierci niewinnego możemy żyć nadzieją wiecznego szczęścia. To nic, że dźwigamy krzyże, pytając czasem słowami Szymona Cyrenejczyka : „Panie dlaczego?” Gdy drżeć będzie płomień świecy naszego życia, te krzyże staną się łaską. Mostem, który przeprawi nas tam gdzie ból i udręka nie dotkną naszej już świadomości. Krzyż, symbol śmierci i odkupienia, dominował nad bryłą świątyni, której przestrzeń wypełniona została dźwiękiem pasyjnych hymnów. Misterium coraz głębiej zanurzało słuchaczy w przestwór Tajemnicy. W blaskach sączącego się przez kolorowe filtry reflektorów światła, oczy wyobraźni dostrzegły Matkę Zbawiciela. Kobietę, która z rozdartym bólem sercem cierpiała jak każda matka, raniona widokiem konającego syna. Stabat Mater Dolorosa uniosło się w przestrzeń. Ponad nawy i ołtarz zdobiony tronem Niepokalanej. Łkanie i hymn matczynej miłości. Pieśń bólu, współczucia, cierpienia. To chwila, kiedy trzeba stanąć pod krzyżem i spojrzeć w głąb sumienia. A kiedy zaboli i żal wskaże drogę do sakramentu pokuty, nie zmarnujemy chwili. Ale przecież można odrzucić krzyż. Człowiek ma wolną wolę i może wybierać doraźne korzyści, przechodząc obojętnie obok świadectw i misteriów. Czasem, może nie wierzyć, że Bóg mu przebaczy. Gdy jednak, choćby bezwiednie, zwróci oczy na obraz Golgoty, tam pod umęczonym ciałem ukrzyżowanego Boga dostrzeże Marię Magdalenę. Człowieka ongiś zagubionego, niczym my. Kobietę, która jednak zawierzyła. Porzuciła dawne słabości a Syn i Ojciec wybaczyli jej. Teraz wierna nauce swego Mistrza stoi obok Jego Matki. Kolejne świadectwo wiary. Kogóż jeszcze ujrzymy u stóp krzyża ? Kogo spotka Chrystus na swej ostatniej drodze wiodącej ścieżkami Jerusalem ? Na pasyjnej scenie pojawia się Weronika i Szymon. Niosą pomoc umęczonemu Chrystusowi. Chcieliby złagodzić to cierpienie. Szymona przywiódł tutaj przypadek. Rzymskich setników wykonujących wyrok, żołnierski obowiązek. Oni są ludźmi o twardych sercach. Rzucą kośćmi o szatę a później spoglądając na płaczące kobiety poczują lęk sumienia. Widzimy te postacie na pasyjnej scenie. Zasiadające za stołem okrytym zielonym suknem. U stóp ołtarza. A na nim, wsparty symbol wiary – krzyż z wizerunkiem umęczonego Jezusa. Brakuje nam tylko tego rozkrzyczanego tłumu, ogarniętego rządzą śmierci. „Na krzyż z nim, ukrzyżuj go” . Czy aby brakuje takich ludzi ? Czym różnimy się od społeczeństwa sprzed 2 000 lat ?. Może my, którzy dziś przyszliśmy na tę godzinę refleksji staramy się żyć w zgodzie z bożymi nakazami. A czy obok nas nie ma barbarzyństwa, płaczu strapionych i poniżanych, śmierci słabych i niewinnych ? My, społeczeństwo XXI wieku, kolejny raz krzyżujemy Chrystusa. Byśmy nie spoglądali na misterium Męki Pańskiej jak na reportaż ze zdarzeń odległych trzeba zrozumieć ponadczasowy sens tamtych dni. Ich świadkowie ustami bohaterów spektaklu ślą naukę, która popłynęła sponad zielonego stołu w rzeszę parafian przybyłych tego wieczoru do świątyni. Na jaką glebę padnie ? Oby pełne bolesnej refleksji słowa Nikodema nie miały się sprawdzić. Zależy to od nas. Czy znajdziemy więc dość wiary by zrozumieć że : „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby świat został przez Niego zbawiony. Światłość przyszła na świat, ale ludzie bardziej umiłowali ciemność”.
Biorąc udział w Misterium stanęliśmy u stóp Golgoty. Zabieramy stąd refleksję i modlitwę w nasze domy, do naszych rodzin. Pozostanie z nami nie tylko w czas Wielkiej Nocy . Wybrzmiewać będzie w sercach niczym rytm hymnu „Zmartwychwstał Pan”, którym wykonawcy chcieli przekazać przesłanie wiary wskazujące ścieżki naszego powołania do życia według Bożych Praw.
Zabierzemy ze sobą słowa ks. Jacka, który podsumowując spektakl przypomniał, że na krzesłach pozostawionych na pustej już scenie siedzimy my. Składamy na stół, który niedawno był centrum misterium nasze uczynki, wiarę i miłość. Tę miłość, której nauczył nas konający na krzyżu Chrystus. Bądźmy lepsi, byśmy byli świadkami lepszych czasów.
Misterium Pasyjne przygotowali i udział wzięli :
Opracowanie muzyczne i gitary – Robert Gliński
Instrumenty klawiszowe – Robert Ledwoń
Śpiew – Gosia Pilśniak, Krzysztof Drynda, Mira Maludzińska, Natalia Kocińska
Recytacje : Sylwia Hreczańska, Dorota Napieraj, Katarzyna Kwiatkowska, Angelika Myślikowska, Iza Zeler, Adrian Majchrzyk, Piotr Maludziński
Opracowanie tekstu i przygotowanie sceny : ks. Jacek Michalewski