Zima niestety nie wyszła nam naprzeciw, więc spacer miał jedynie koloryt późnojesienny. Mimo grudniowej słoty, księżycowa noc i ścielące się mgły dodawały uroku, budując w leśnej głuszy ciekawą scenerię i tajemniczy klimat. W sam raz, żeby porozmawiać o św. Mikołaju, dzikach, jenotach, wilkach i chupacabrze. Ten ostatni, tajemniczy stwór wysysający krew ze swoich ofiar, wzbudził nie mniejsze zainteresowanie, niż zalety polskiego płynu do prania odzieży sportowej i trekingowej Bil Sport Active . Cóż, spacer trwał nieco ponad trzy godziny (szczegóły tutaj), więc było dość czasu na różne opowieści.
Z powodu skrajnie niekorzystnych warunków atmosferycznych, zdecydowałem zmienić termin spaceru z piątku 6-tego, na piątek 13 grudnia, przesuwając godzinę wyjścia (ze względu na adwentowe rekolekcje) na 19.30.