Wycieczka szlakami tej krainy, oferuje inne obrazy gór i wyzwala odmienne emocje od tych, które towarzyszą spacerom ku szczytom. Koryta wartkich strumieni, cieśniawy, wodospady, wyznaczają ścieżki, którymi w głębokich wąwozach, po stromych ścianach i skalnych progach poruszają się odwiedzający ten zakątek słowackich Karpat. Gdyby nie techniczne wsparcie w postaci pomostów, drabin, łańcuchów, przeciętny turysta nie miałby żadnych szans na pokonanie naturalnych przeszkód, które budują niepowtarzalną scenerię dla wędrówki. A wędrujemy w świecie pełnym wody i bujnej roślinności. W świecie pięknym i groźnym. Tętniącym życiem w sąsiedztwie cmentarzysk, gromadzących powalone mocą przyrody kłody pni i gęstwiny konarów. Omszałe, mokre i śliskie drewno wyznacza miejsce na postawienie stopy. Kolejny krok wiedzie w górę na stalowe drabiny i ażurowe pomosty. Czasem dość szerokie i wygodne, a niekiedy dające miejsce oparcia dla niewielkiego buta. W tym jednak kryje się niepowtarzalność Słowackiego Raju, którego osobliwości próżno szukać gdziekolwiek w Polsce. Warto to zobaczyć i przeżyć trochę emocji, wspinając się po drabinach w wąwozie Sucha Bela, lub „przyklejonym” do skały stąpać po metalowych półeczkach nad rwącym nurtem Hornadu. Mając do dyspozycji jedynie 9 godzin na wizytę w Słowackim Raju, nie sposób dotrzeć do wszystkich interesujących miejsc. Dodatkowym utrudnieniem przy planowaniu trasy, ale ułatwieniem w wędrówce, jest jednokierunkowość szlaków. Mimo tych złożoności, zdołaliśmy przechodząc Suchą Belę i przełom Hornadu od Klastoriska i Tomasovskego Vychladu, poznać wiele z najpiękniejszych miejsc tej krainy, a napotkane pejzaże utrwalić na zdjęciach, do obejrzenia których zapraszają autorzy fotogalerii.

Czytaj dalej →