W latach ubiegłych z różnych powodów nie udało się, choćby symbolicznie uczestniczyć grupą rowerową KKTA, w parafialnej pielgrzymce na Górę Św. Anny. Spróbowaliśmy zaspokoić ten niedosyt w tym roku. Zwyczajowo Dekanat Blachowniański pielgrzymuje do Sanktuarium w świąteczne dni wrześniowego odpustu, zbiegające się ze Świętem Podwyższenia Krzyża Świętego. W tym roku te dni przypadały na 10-13 września, z kulminacją obchodów w niedzielę 13-tego. Więc w to niedzielne przedpołudnie, postanowiliśmy na chwilę dołączyć do naszych parafian na Kalwaryjskich Ścieżkach. Po czterech godzinach jazdy byliśmy u celu, jednak tłumy pielgrzymów uniemożliwiły przyłączenie się z rowerami do uroczystej procesji Drogi Krzyżowej. Jedyną szansą było wjechanie na Kalwarię za konduktem. Ten pomysł nie dał szans na spotkanie z naszymi pielgrzymami, ale pozwolił na spokojne obejście Kalwarii z odwiedzeniem kaplic tego rozległego Sanktuarium. Dopiero to rozeznanie w terenie, wsparte o przejazd do Amfiteatru, uzmysławia sensowność decyzji, o co najmniej całodniowym pobycie na Górze Św. Anny i w jej okolicach. W drodze powrotnej krótki przystanek w Strzelcach Opolskich, pozwolił na poznanie interesującego kościoła pw. Św. Wawrzyńca, co uzupełniło poznane z rana inne ciekawostki tego miasta. Na kolejną wędrówkę do zamierzchłych, bo datowanych od XIII wieku dziejów, zaprosiła nas Jemielnica. Tam, w pocysterskim klasztorze mieliśmy przyjemność spotkać pasjonata miejscowej historii i zarazem tutejszego przewodnika – Piotra Michalika, który podzielił się wiedzą o tym niezwykle interesującym obiekcie. Serdecznie dziękujemy Panu Piotrowi za poświęcony czas i przekazane materiały. To spotkanie uświadomiło nam zbieżność w czasie z obchodzonymi właśnie 13-tego września Europejskimi Dniami Dziedzictwa. Więc jakże nie zjechać kilka kilometrów od planowanej trasy powrotu do Baruta, by stanąć na miejscu zwanym Śląskim Katyniem. Tam, oddziały komunistycznej służby bezpieczeństwa dokonały we wrześniu 1946 roku bestialskiego mordu prawie dwustu żołnierzy Polski Podziemnej, których dziś nazywamy Niezłomnymi lub Wyklętymi. Jakże rozradowało się serce, gdy pod kurhanem kryjącym szczątki ofiar napotkaliśmy harcerzy z Głubczyckiego hufca ZHR-u, którzy przyjechali tutaj wraz ze swymi druhami na chwilę apelowej modlitwy i patriotycznej zadumy. Zdało się słyszeć wśród szelestu liści „Jeszcze Polska nie zginęła”, dzięki tym, co polegli w imię niezgody na zniewolenie sumień i tym, co tę pamięć pielęgnują. Ten piękny obraz patriotycznego wychowania dodał sił do dalszej 162 kilometrowej drogi w stronę domu, którą całości można prześledzić analizując raport z urządzenia do nawigacji GPS. Fotograficzny reportaż prezentują galerie zdjęć, do obejrzenia których zapraszam.
Dla użytkowników oprogramowania do nawigacji turystycznej przygotowałem do pobrania ślady tras, oraz mapę dla oprogramowania TwoNav. Oryginalne arkusze („kafelki”) map pokrywające obszar przejazdu można pobrać bezpłatnie z serwera dystrybutora programu, wybierając : POLAND_TOPO_14_09_333, POLAND_TOPO_13_09_332 oraz POLAND_TOPO_13_08_355.