Spacer szlakami Beskidu Makowskiego – 30 kwiecień 2011 r.

„A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień szósty.” Rdz 1:31.
Spojrzał Stwórca na swe doskonałe dzieło, i zachwycił się blaskiem słonecznego promienia, szmerem strumyka, barwą i zapachem kwiatów. Jeżeli nie może to trwać zawsze – pomyślał, to ten czas będzie się nazywał wiosną. I odtąd, zawsze gdy żegnamy zimę, rodzi się nowe życie. Przychodzi czas radosnego spoglądania na świat i smakowania najpiękniejszych darów natury. Szerzej otwierając oczy, można je odnaleźć niemal wszędzie. Najobficiej – jak sadzę, zostaniemy nimi obdarowani wędrując po górach. Nie muszą to być wyniosłe szczyty, gdyż najpiękniejsza paleta uroków tej pory roku, rozpościera się pośród łagodnych wzgórz, ścielących się hen poza widnokres, wyrastających niczym wyspy z rozległych dolin. Na zboczach ujrzymy mozaikę zieleni. W przeróżnych jej odcieniach. Od mocnej, soczystej przez żółtawą, aż do niebieskawej. Pośród niej, jak chmury na błękicie – białe obłoki kwitnących drzew i krzewów. Ponad nimi, czerwonawe pąki buczyn, a u podnóża, niczym maleńkie słońca, tysiące jaskrawych mleczy, zdobiących łąki i polany. Takie pejzaże dane nam było podziwiać, wędrując ścieżkami Beskidu Makowskiego, zaliczanego przez wielu krajoznawców w obręb Beskidu Wyspowego. Szlak prowadzący dla części od osady Czasław, dla reszty z Trzemeśni, do Węglówki przez Kudłacze i Lubomir, można prześledzić na mapie dostępnej tutaj. Tam też, można zidentyfikować góry i wzniesienia, które tak interesująco prezentują się na zamieszczonych w galerii fotografiach. Obok malowniczych pejzaży, turysta przemierzający te okolice może odwiedzić obserwatorium astronomiczne, wzniesione na szczycie Lubomira, by poznać i zobaczyć tak jak my, przez specjalny teleskop, jak dynamicznym obiektem nieba jest słońce. Może również mieć sposobność, zachwycić się widokiem wspaniałych zachowań tutejszych mieszkańców, kultywujących tradycję i tak obśmiewany przez wyzwolonych europejską modą bogoojczyźniany patriotyzm. Kończąc naszą wycieczkę w maleńkiej Węglówce, natknęliśmy się na uroczyste Nabożeństwo Majowe, uświetnione procesją. W paradzie można było dostrzec całkiem spora grupę dzieciaków ubranych w ludowe, tradycyjne dla tego regionu stroje. Natknąłem się przed kościołem na pewnie pięcioletniego chłopca, który z dumą gładził dłonią przypiętą na białej koszuli góralską parzenicę. Pomyślałem, czy starczy mu odwagi na taki gest, gdy już w rodzinnej wsi nie będzie szkoły. Gdy trafi za chlebem w zgiełk wielkiego miasta… Gdy rówieśnicy, tak jak dzisiejsi celebryci z salonów mediów i polityki każą nie oglądać się wstecz, bo tylko jutro się liczy. Może jednak zostanie solą tej ziemi, jak jego rodzice, krewni, sąsiedzi. I za ileś tam lat, gdy znów zabłąkamy się w przepastne doliny Beskidu Wyspowego, poczujemy w sercach to piękno – przyrody i ludzkiej wrażliwości.

kdlacze_min

Również Piotr Zaremba zaprasza do swojej galerii foto (wejście tutaj)

Share Button
Ten wpis został opublikowany w kategorii KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz