Ostatnie tygodnie zaowocowały spekulacjami o zimowym letargu klubowiczów. To prawda, że na stronie KKTA nie pojawiały się newsy, ale nieprawdą jest, że podzieliliśmy los niedźwiedzi. Poza joggingiem, o czym mowa w innych wpisach, przygotowujemy kolejne wyprawy i niecierpliwie wypatrujemy wiosny. Jej pierwsze oznaki napotkaliśmy na ścieżkach, przemierzając urokliwe zakątki podczęstochowskiej Jury.
W kalendarzu jeszcze luty, a spomiędzy bielejących wapiennych skał nieśmiało wyzierają pierwsze przylaszczki. W kilku miejscach ze zdumieniem zatrzymujemy się przy obsypanych pachnącymi kwiatami krzewach wawrzynka wilczełyko. Jednak największe wrażenie wywarło zamkowe wzgórze Ostrężnika, pokryte kępami kwitnących przebiśniegów.
A i to nie wszystko. Pospacerowaliśmy też trochę dalej od Częstochowy. Pewnie i w te rejony wybierzemy się liczniejszą grupą. To malowniczy obszar usiany wapiennymi ostańcami, zwanymi Skałkami Kroczyckimi i Rzędkowickimi
Z nieśmiałością myślimy również o wyjazdach w odleglejsze górskie krainy. Spróbowaliśmy zrealizować ten plan i udało się pospacerować po gorczańskich szlakach, docierając aż na Turbacz. Było nas jedynie czworo, ale może takie właśnie bywają początki. Mimo wcześniejszego sceptycyzmu, jest już pewność, że jednodniowa wycieczka w góry może przynieść wiele przyjemności i jest praktycznie do zrealizowania. Niebawem spróbujemy kolejny raz i może znajdzie się więcej chętnych.