Niemal dokładnie trzy lata temu wędrowaliśmy szlakami Małej Fatry, podziwiając malownicze Diery i masyw Rozsuteców. Tym razem wybraliśmy się nieco dalej na południe, gdzie wznoszą się najwyższe szczyty Małej Fatry, zwanej tutaj Krywańską. Punktem docelowym i zarazem miejscem postoju autobusu, był parking położony w sąsiedztwie Chaty Vratna. Samego schronisko, po niezwykle silnej nawałnicy, która nawiedziła tę okolicę dwa lata temu, jeszcze nie wyremontowano, ale parkingi przy wyciągu, punkty gastronomiczne i szlaki turystyczne zostały przywrócone do użytkowania. Stamtąd wyruszyliśmy w kierunku Wielkiego Krywania, aby zrealizować zamierzenie podjęte już przed trzema laty. Pomoc w planowaniu trasy spaceru stanowiła dostępna w internecie mapa, której przekaz można było uzupełnić otwierając, interaktywny arkusz innej mapy, na której szlaki wrysowano z większą precyzją. Korzystając z niej poprzez wybór z prawego menu opcji Hikeplanner, można było samodzielnie wskazać początek, koniec i pośrednie węzły trasy (prawy klawisz myszy – menu kontekstowe), by w finale uzyskać precyzyjny opis i profil. Wygenerowane w ten sposób raporty zamieściłem w opisie wyjazdu, sugerując jak zwykle różne opcje spacerowych pętli. Rozpoczynając wędrówkę ze Starej Doliny zasugerowałem trzy, jak zwykle zróżnicowane długością i trudnością okrężne pętle, których profile wysokościowe, nałożone na wspólny wykres, można zobaczyć tutaj.
- Trasa liczącą ok 19 km, przy sumie podejść 1 554 m i czasie przejścia ok 8 godzin, prowadząca na grzbiet masywu Wielkiego Krywania. Szczegóły wygenerowane z mapy Hiking.sk są dostępne pod tym linkiem.
- Trasa liczącą ok 15,7 km, przy sumie podejść 1 264 m i czasie przejścia ok 6 godzin i 45 minut, różniąca się od wariantu pierwszego bezpośrednim podejściem żółtym szlakiem ( nie ma go oznaczonego na mapie turystycznej) z węzła Chrapaky na sedlo Bublen. Szczegóły wygenerowane z mapy Hiking.sk są dostępne pod tym linkiem.
- Trasa liczącą ok 9,6 km, przy sumie podejść 952 m i czasie przejścia ok 4 godzin i 45 minut, prowadząca pod szczyt Wielkiego Krywania, a później zejście do Vratnej dość stromym stokiem wzdłuż linii wyciągu. Szczegóły wygenerowane z mapy Hiking.sk są dostępne pod tym linkiem.
Jak widać na mapach, można było te propozycje modyfikować, bądź tworzyć własne projekty. Taka sytuacja miała miejsce, choć z największym zainteresowaniem spotkała się opcja druga. Wysiłek stromego podejścia na grzbiet Wielkiego Krywania został nagrodzony pięknymi widokami, sięgającymi aż po beskidzkie i tatrzańskie pasma. Pogoda dopisała, więc z radością, nie spiesząc się, można było wędrować i podziwiać rozległe pejzaże. Jednak, nie zawsze góry są tak łaskawe. Nawet te niewysokie, jak fatrzańskie szczyty. Już na podejściu z doliny głębokie parowy po rwącym potoku z naniesionymi stertami kamieni i porzuconymi mocą wartkiej wody pnie drzew tarasowały przejście. Wyobraźnia podpowiadała jak wielka mogła być siła tego żywiołu. Dzisiaj pozostały po nim już tylko skromne ślady, które czas zaciera także w ludzkiej pamięci. Nieco dalej, spoglądając z Krywańskiej Grani na wypiętrzony masyw Wielkiego Rozsuteca, również wspomnienie sprzed trzech lat obudziło niepokój, który wtedy miał miejsce po uderzeniu pioruna w sąsiadującą ze szlakiem skałę. Na szczęście nic poważnego wówczas się nie wydarzyło. Jednak nie zawsze tak bywa, czego świadectwem są zastane na symbolicznym cmentarzyku ofiar gór skromne tabliczki, z lakoniczną informacją o tych, których na Małej Fatrze spotkała śmierć. Spośród wielu i taka treść epitafium – trzydziestoletni mężczyzna i ośmioletnia dziewczynka o tym samym nazwisku pod lipcową datą. My przed trzema laty zeszliśmy z Rozsuteca. Oni już nie zdążyli. I takich było więcej. Obok duża tablica z kilkunastoma osobami o tym samym nazwisku Muran i data 18.06.1848 – ofiary powodzi. A internet dopowiedział resztę. Cóż, czasem trzeba zamyślić się chwilę nad potęgą przyrody i kruchością ludzkiego istnienia. Darować modlitwę tym, których Pan zabrał z górskich ścieżek na niebiańskie połoniny i dalej kochać góry, podziwiając ich piękno i odnajdując w potencjalnym chaosie urwisk, grani, piarżysk i stoków harmonię Bożego Świata, w którym człowiek jest tak gospodarzem, jak i maleńką cząstka jego bytu.
informacje z zaproszenia na wyjazd :
Z Blachowni wyjedziemy spod kościoła parafialnego przy ulicy Sienkiewicza o godzinie 4.00. Godzinę odjazdu z Vratnej ustalimy w drodze.
Podobnie jak przy poprzednich wyjazdach w góry informuję, że KKTA oferuje jedynie logistyczne przygotowanie wycieczki, związane z zapewnieniem transportu i przekazaniem niezbędnych informacji w zakresie zagospodarowania dnia. Z formalnego punktu widzenia, wszyscy wyjeżdżamy indywidualnie, współdzieląc jedynie koszty przejazdu. Za bezpieczeństwo i konsekwencje związane ze zdarzeniami losowymi, każdy wyjeżdżający odpowiada osobiście. Kwestie ubezpieczenia, posiadania polisy i zakresu jej działania, pozostają w kompetencji własnych decyzji. Proponowane trasy stanowią jedynie sugestie pomocne przy wyborze trasy spaceru. Można decydować na indywidualny, autorski wariant, byleby zdążyć na umówiony czas i miejsce odjazdu autobusu. Opis zamieszczony na blogu, oferuje informacje o odwiedzanej okolicy i praktyczne wskazówki ułatwiające sprawną organizację czasu i efektywne poruszanie się w terenie. Tym razem wybieramy się poza granice kraju, co zobowiązuje do posiadania ważnego dokumentu tożsamości oraz wskazanym jest wykupienie na ten dzień turystycznej polisy ubezpieczeniowej.
Dla użytkowników oprogramowania do nawigacji turystycznej TwoNav i OruxMaps przygotowałem do pobrania mapę oraz pliki ze śladami proponowanych tras zapisane w formacie gpx. Istnieje również możliwość samodzielnego wygenerowania tracka z mapy Hiking.sk (po zalogowaniu), dla własnego, autorskiego projektu wycieczki.