Rowerem po lasach – 02.04.2017 r.

Wiosna coraz śmielej budzi przyrodę z zimowego snu. Warto się temu bliżej przyjrzeć. Być może najprzyjemniej w czasie popołudniowej, rowerowej przejażdżki, po niedzielnym obiedzie. Na taką formułę rekreacji zaprosilismy na godzinę 14-tą, na skrzyżowanie ulic : Sienkiewicza, Piastów, Wczasowej i Kościuszki ( w Blachowni, przy sklepie rowerowym), gdzie został wyznaczony początek 40-stokilometrowej trasy.

Resztę opisują fotografie prezentowane w galerii.

rower_20170402_min

Plik ze śladem trasy można pobrać tutaj.

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Spacer po wzniesieniach Beskidu Makowskiego – 25.03.2017 r.

W pierwszą sobotę kalendarzowej wiosny wybraliśmy się na wędrówkę ścieżkami Beskidu Makowskiego. Punktem wyjścia była miejscowość Lubień, a końcem trasy Pcim. Na mapie, można dostrzec wiele wariantów szlaków turystycznych łączących te miejscowości i przebiegających najczęściej przez centralny węzeł ruchu turystycznego dla tego obszaru – Schronisko na Kudłaczach. Tam również zagościliśmy. Nie pierwszy raz, bo już w 2011 roku poznaliśmy to interesujące miejsce, ale wówczas spacer prowadził inną drogą. Analizując bliżej wcześniej wspomnianą mapę, zaproponowałem do rozważenia trzy warianty. Wszystkie rozpoczynały się w miejscu dojazdu autobusu w osadzie Zarębki, leżącej na  obrzeżu Lubnia.

1. Wersja optymalna – szlakiem żółtym do Suchej Polany, gdzie można było rozejrzeć się za stanowiskiem przebiśniegów i krokusów. Dalej zielonym do schroniska na Kudłaczach, skąd czerwonym na Działek i żółtym zejście do Pcimia. W sumie mapa sugerowała  przejście ok. 21,7 km, przy sumie podejść ok. 810 m. i teoretycznym czasie wędrówki 6,5 godziny. Dokładną analizę tych danych przetoczono tutaj. Ta propozycja spotkała się z zainteresowaniem większości. Raport  z jej pokonania, zarejestrowany w programie do nawigacji GPS można przejrzeć tutaj.

2. Wersja najkrótsza składała się z podejścia do schroniska szlakami żółtym i czerwonym, po czym z zejścia do Pcimia przez Banię – czarnym.  Sugerowana opisem długość drogi wynosiła ok. 18,6 km, przy sumie podejść ok 720 m i  czasie o godzinę krótszym od wersji poprzedniej. Dokładna analiza tutaj. Dobra pogoda i obfitość czasu dysponowanego na wędrówkę, sprowokowała jednak do wyboru dłuższej drogi.

3. Na wariant najdłuższy, który praktycznie wypełnił prawie cały dzień, złożyło się dodanie pętli do wersji optymalnej, wyznaczonej zielonym szlakiem, poczynając od schroniska na Kudłaczach, poprzez Kamiennik, aż do wzgórza Działek (szczegóły tutaj). Teoretycznie było do przejścia ok. 27,4 km, przy sumie podejść ok. 1 120 m. Realia, jak to czasem bywa, gdy rozmowa usypia czujność śledzenia oznaczeń szlaku, a i on sam prowadzi nieco inaczej niż na mapie, wydłużyły tę drogę do niemal 30 km, co zostało zapisane w urządzeniu do nawigacji GPS i zarchiwizowane raportami dostępnymi tutaj lub tutaj.

Zestawiając ze sobą te trzy opcje, można je łącznie prześledzić na wspólnej mapie oraz na profilu wysokościowym.

Pogoda, jaką zastaliśmy sprzyjała spacerowi, a obawy o błoto zalegające na ścieżkach, na szczęście nie do końca się sprawdziły. Widoki łagodnych wzniesień i rozsianych w dolinach wiejskich przysiółków towarzyszyły wędrówce. Dobry nastrój potęgowały pierwsze oznaki  zbliżającej się wiosny, która w Beskidzie Makowskim chyba wcześniej zawita niż u nas. W naszych lasach próżno szukać kwitnących zawilców i szybujących po niebie bocianów. A tam, już są. Resztę dopowiedzą fotografie zamieszczone jak zwykle w autorskich galeriach. Zapraszam do ich obejrzenia.

kudlacze__2017_min

Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Łukasz Pawłowski 13-ty w klasyfikacji końcowej na TRNASGRANCANARIA 360 ° RACE.

Każdy z nas ma pewnie jakieś marzenia w przezwyciężaniu ograniczeń ludzkiej słabości. Chcielibyśmy być sprawniejsi, szybsi, doskonalsi. Wyobraźnia w zderzeniu   z brutalną rzeczywistością prowokuje do ćwiczenia ducha i ciała. Później z radością pokonujemy bariery, by dalej, szybciej i wyżej, przynosiło satysfakcję. Jednak są to cele wymierne i względne. Czy wyobrażalnym jest przebiegnięcie po górach w obcym, nieznanym terenie blisko 280 ( z uwzględnieniem elewacji) kilometrów ? Dla ludzi, którym na drugim piętrze serce niespokojnie kołacze – zapewne nie. Ale taki cel postawił sobie nasz przyjaciel ze ścieżek biegowych, górskich i rowerowych wycieczek – Łukasz Pawłowski.  22 lutego startuje w gronie 103 zgłoszonych zawodników w ultramaratonie, na trasie wiodącej wokół największej górzystej wyspy Archipelagu Wysp Kanaryjskich – Gran Canaria. Te prestiżowe zawody można śledzić wchodząc na stronę internetową organizatora. Możemy w ten sposób symbolicznie dopingować Łukasza, życząc mu powodzenia i odniesienia sukcesu. Z satysfakcją wspominam te chwile, gdy „oddychając rękawami” biegałem za Łukaszem. Mam nadzieję, że niebawem będziemy mieli okazję spotkania w gronie KKTA. A tymczasem, zachęcam wszystkich do poczytania bardzo interesujących wpisów, jakie Łukasz zamieszcza na swoim fejsbukowym profilu i na blogu „Planeta Gór”, oraz do śledzenia go na trasie, otwierając ten link, aktywując przycisk FOLLOW THE RUNNERS, wpisując w pole poszukiwania Pawlowski i klikając w wyświetlone poniżej personalia i numer startowy.

l_pawlowski_min

Z pozdrowieniami od Łukasza, dzielę się świetną informacją o ukończeniu trialu i zajęciu doskonałego 13-tego miejsca. Pisze, że potrzebuje tylko trochę odpoczynku, a kilka odcisków nie sprosta oczekiwaniom, by długo jeszcze przypominać o tej fantastycznej przygodzie i spotkaniu z niezwykłą przyrodą i widokami,  które przerastają  wyobraźnię. Serdecznie Ci gratulujemy i czekamy na „fejsbukową” relację, a jeszcze bardziej, na wycieczkowe spotkanie.

Warto było poczekać na felieton Łukasza z Transgrancanarii. Gorąco zachęcam do poczytania i obejrzenia ciekawych fotek (link tutaj) oraz filmu opublikowanego przez organizatorów imprezy.

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Zimowymi ścieżkami Beskidu Małego – 18.02.2017 r.

Prognozy pogody na sobotni wyjazd nie napawały optymizmem. Jednak, jak to czasem bywa, wystarczy podejść dwieście metrów wyżej, by świat wyglądał inaczej niż u podnóża drogi. Śliskie, lodowe tafle pokryte wodą, zalegające pobocza dróg Porąbki, zamieniły się w Wielkiej Puszczy w miarę wygodne ścieżki, przyprószone kilkucentymetrową warstwa zmrożonego śniegu, który bajkowo przystroił beskidzka przyrodę. Mimo niewielkich problemów z dojazdem na miejsce wyjścia, związanych z oznakowaniem dróg, wybór dłuższej trasy, z przebycia której raport jest dostępny tutaj, okazał się trafną decyzją. Dzięki temu mogliśmy przyjrzeć się bliżej obiektom Ośrodka Hotelowo-Wypoczynkowego Kocierz i podziwiać zaśnieżony beskidzki las. Interesujące było również spotkanie z górą Żar. Tak z posadowionym na jej szczycie zbiornikiem wodnej elektrowni szczytowo-pompowej, jak i z kompleksem sportowym, przeznaczonym dla miłośników narciarstwa zjazdowego. Było więc warto zaryzykować, o czym mogą przekonać fotografie zamieszczone w autorskich galeriach.

beskid_maly__2017_min Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe