Dziesięć lat Kapliczki św. Huberta.

Jednym z miejsc dość blisko związanych z naszą aktywnością jest źródełko i stojąca przy nim kapliczka św. Huberta. W jej pobliże prowadzą spacerowe i biegowe ścieżki. Przy niej spotykamy się co roku, by uczestnicząc w polowej eucharystii,  zamykającej letni sezon spotkań. Można powiedzieć o współistnieniu, zamkniętym jubileuszem dziesięciu lat trwania. Sięgając pamięcią wstecz do dnia konsekracji Kapliczki, o którym można znaleźć wpis na na jednej z pierwszych stron naszego blogu, przychodzi refleksja o przemijaniu czasu, o trwaniu symboli i przywiązaniu do wartości, które pozwalają ciekawiej i bardziej wartościowo żyć. Nim sami podsumujemy nasze klubowe dziesięciolecie, w niedzielę 4 września przyjęliśmy zaproszenie leśników, myśliwych i miejscowego proboszcza – ks. Krzysztofa Krulika, na uroczysty jubileusz konsekracji „Uroczyska św. Huberta”.  Msza św., myśliwski poczęstunek i wspomnienia o darczyńcach, dzięki którym to miejsce jest wciąż piękne, wypełniły chwile spotkania. Podsumowując, zrodziło się ciekawe spostrzeżenie, że pomimo otaczających nas na co dzień aktów wandalizmu, obrazów zdewastowanego mienia publicznego, Kapliczkę i Źródełko szczęśliwie ominęły takie doświadczenia. Oby było tak dalej. Czy zaś spełniły się wizje, o których pisałem 10 lat temu, każdy z nas może osądzić.

10-lecie_kapliczki

Opublikowano Informacja | Komentowanie nie jest możliwe

Z Zakopanego po tatrzańskich szlakach – 03.09.2016 r.

Poprzednia tatrzańska wycieczka, prowadząca w okolicach Smokowca szlakami Wysokich Tatr, mimo specyficznej pogody, pozostawiła w pamięci zastane tam obrazy i zebrane podczas wędrówki wrażenia. Postanowiliśmy je skonfrontować z ofertą, jaką kieruje w stronę turysty polski fragment tego najwyższego górskiego łańcucha Karpat. W granicach naszego kraju pozostaje jedynie ok. 1/6 powierzchni Tatr. Jednak stosunkowo łatwa dostępność do obszarów o charakterze alpejskim i krajobrazowa atrakcyjność, czyni Tatrzański Park Narodowy wyjątkowo atrakcyjnym  i licznie odwiedzanym. Ten ostatni atrybut spełnił się aż nadto, pomimo skończonych już kilka dni temu wakacji. Proponując ten wyjazd, zaproponowałem taka organizację, by każdy mógł samodzielnie zdecydować którymi szlakami chciałby pójść, wybrać dowolną trudność spaceru i mieć możliwość podjęcia decyzji, czy udać się na mozolną i piękną wspinaczkę – nawet po klamrach i łańcuchach Orlej Perci, czy zadowolić się klimatem Kalatówek, Drogi pod Reglami, ścieżkami dnem dolin, czy choćby „miejskimi” atrakcjami Stolicy Polskich Tatr. By ten zamiar móc praktycznie zrealizować, dojechaliśmy do Zakopanego w rejon dzielnicy Bystre, gdzie wysiadając z autobusu w okolicach skrzyżowania ulic Oswalda Balzera i Mieczysława Karłowicza. Stąd było już niedaleko do Kuźnic, na Nosal, bądź korzystając z busów miejscowej komunikacji gdziekolwiek indziej do wybranego przez siebie celu. Pomocą służył plan Zakopanego oraz mapa Tatrzańskiego Parku Narodowego. Miejsce przyjazdu pozostało również pierwszym miejscem odjazdu w drogę powrotną. Drugim był parking na Palenicy Białczańskiej, zlokalizowany przy drodze do Morskiego Oka. Ta druga lokalizacja umożliwiła powrót tym osobom, które pokonując grań Orlej Perci schodzili z Doliny Pięciu Stawów lub wracali ze spaceru od Morskiego Oka.

Pomysłów na trasy spacerowe i wspinaczkowe było wiele. Najliczniejsze grupy przeszły do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Zawrat i Żleb Kulczyńskiego.  Były też bardziej relaksowe trasy, ale i te dały zadowolenie z pobytu w krainie pięknych pejzaży i ciekawej przyrody. Te wartości dokumentują zdjęcia prezentowane w galerii, pokazując ponadto trudy wspinaczki i satysfakcję z osiągnięcia zamierzonego celu.

zakopane_2016__min

Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Przełajowa Ósemka 2016 – 28.08.2016 r.

Tradycyjnie w ostatnią niedzielę sierpnia, mieliśmy okazję zmierzyć się, czy to biegając, czy też maszerując z kijkami, z trasą Przełajowej Ósemki. Tegoroczna impreza miała charakter jubileuszowy, gdyż Blachownia zaprosiła do rywalizacji miłośników biegania już po raz piętnasty w ciągu minionych dziesięciu lat. Sięgając pamięcią i w archiwa tego blogu, trzeba wspomnieć o pierwszej imprezie – Biegu Sylwestrowym zorganizowanym w 2006 roku. Później przedłużano trasę z pięciu do sześciu i siedmiu kilometrów, by po rocznym Grand Prix dołożyć jeszcze kilometr i pozostać do dziś z dystansem ośmiu kilometrów. W ciągu tych dziesięciu lat na listach odnotowano ponad 6 500 startujących. Wnosiliśmy przez te lata jako KKTA skromny udział w przygotowanie imprez, dziękując tym gestem pomysłodawcy i organizatorowi Jackowi Chudemu za bezinteresowne zaangażowanie w popularyzację masowej rekreacji i promowanie naszej gminy pośród ludzi biegających, bądź szukających atrakcyjnych miejsc dla aktywnego wypoczynku. Te starania Dyrektora Przełajowej Ósemki przynoszą efekty widoczne zarówno w licznym uczestnictwie w imprezie, jak i niemal każdego dnia, gdy mijamy na leśnych ścieżkach truchtających, czy dziarsko maszerujących mieszkańców Blachowni. Znajomi spoza naszej gminy traktują to zjawisko jako jako pewien koloryt przypisany temu miastu i żałują, że brak im tego u siebie. Startujący w „Ósemce” dzielą się swoimi wrażeniami na rożnych forach, pisząc również i tak, że nie mogliby odmówić sobie radości z przybycia do Blachowni na bieg, który jest inny od całej masy z pozoru podobnych imprez sportowych. Tylko u was – mówią, trasę zdobią jaskrawo malowane korzenie, a ścieżki biegną pośród malowniczych, wodnych zbiorników  i leśnych uroczysk. Wysiłek i zmęczenie wynagradza doskonała atmosfera,  którą  jak podkreślają,  budują gesty sympatii i przyjaźni ofiarowane przez organizatorów biegu. Takie szczere opinie zasłyszane od obcych, to najlepsza promocja gminy i chyba przysłowiowy „miód na serce” Jacka, od tygodni przed przed tą ostatnią sierpniową niedzielą zatroskanego o powodzenie imprezy. Bo jakże się nie martwić, gdy budżet skromny, tylko dwie ręce do roboty, a kalendarz jak szalony gubi kartki. I przychodzi ten dzień ostatni, po nocy spędzonej na taśmowaniu lasu i malowaniu strzałek.  Nieprzespanej, ale i niestraconej, bo medale pomalowane, pętlę można pokonać w ciemno, a na każdego w pakiecie startowym czeka atrakcyjny polar i jak szczęście dopisze możne i jeden z kilku rowerów do wylosowania.  To się samo nie zrobi. Nie pomogłoby nawet urzędnicze, czy administracyjne zabieganie, gdyby nie było pasji i inwencji. Gdyby nie było bezinteresowności i serca dla biegania i dla Blachowni.

p8_2016_min

Zainteresowanych wynikami i bogata dokumentacja fotograficzna z imprezy odsyłam na stronę internetową Ośrodka Sportu i Rekreacji w Blachowni.

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Rowerem do Gliwic – 14.08.2016 r.

Kolejny rowerowy rowerowy rajd trasą o długości ponad 150 km, miał za cel Radiostację Gliwicką. Obecnie jest to obiekt historyczny, o charakterze muzealnym. W latach trzydziestych ubiegłego wieku funkcjonowała tutaj nowoczesna rozgłośnia radiowa, której drewniany, wysoki na 111 m maszt, można podziwiać do dzisiaj. W księgach rekordów jest opisywany jako najwyższy konstrukcyjny obiekt drewniany, ale to nie jedyny powód atrakcyjności tego obiektu. Kalendarz podpowiada, że zbliżamy się do kolejnej rocznicy wybuchu II-giej Wojny Światowej, której działania zbrojne poprzedziła 31 sierpnia niemiecka prowokacja, dokonana właśnie w tej rozgłośni. Te wydarzenia i pozostały w niezmienionej bryle maszt sprowokowały do bliższego poznania tego miejsca. Trasa przejazdu, miała – jak widać to na mapie -  formułę wydłużonej pętli i obfitowała również w inne ciekawostki. Zarówno historyczne, jak rezydencje śląskich fabrykantów wzniesione w okolicy Tarnowskich Gór, wiekowe kościoły i kapliczki, skansen kopalnianych maszyn parowych, jak i przyrodnicze – Rezerwat Segiet pod Bytomiem (Dolomity), 500-letni Cis Donnersmarcka, leśne dukty i aleje w okolicy Kalet. Wiele z nich zostało udokumentowanych na fotografiach zamieszczonych w galerii, do obejrzenia której zapraszam.

gliwice__2016_min

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe