Zimowy spacer – 17.01.2015 r.

Sięgając pamięcią do lat ubiegłych, początek roku i zimowa aura prowokowała nas do spacerów po ośnieżonym lesie. Kontynuując tę  tradycję zapraszam również w imieniu prezesa OSiR-u Jacka Chudego w sobotę, 17-tego stycznia, na poobiedni relaks. Wyruszymy z parkingu pod budynkiem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Blachowni (przy stadionie) o godzinie 16.00. W to samo miejsce wrócimy po przejściu ok 14 km (mapa trasy tutaj). Dwie trzecie drogi pokonamy po zapadnięciu zmroku, więc warto będzie zabrać ze sobą jakieś turystyczne oświetlenie i na wszelki wypadek – elementy odblaskowe nakładane na ubranie. Co prawda nie zamierzamy poruszać się po drogach publicznych, ale dodatkowa ostrożność nie zawadzi. Po powrocie prezes OSiR-u zaprasza na herbatę. Zastane warunki pogodowe i terenowe mogą spowodować modyfikacje proponowanej trasy, ale o ewentualnych zmianach zadecydujemy głosami uczestników spaceru.

spacer_20140114_minKorzystający z systemów nawigacyjnych gps tutaj mogą pobrać plik ze śladem proponowanej trasy spaceru, zapisany w formacie „gpx”

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Boże Narodzenie 2014 r.

Wędrując pośród zgiełku, odchodzimy w leśną ścieżkę ciszy. Wytężamy słuch, by zrozumieć mowę przyrody. Kierujemy wzrok w bezkresną dal, pełzając oczyma po mglistej, zatopionej w błękicie granicy nieba i ziemi. Milcząc, podziwiamy świat i czasem zmagamy się z rozterkami duszy. Wędrujemy, niczym monarchowie podążający do Betlejem z azjatyckich krain. Ich prowadziła Gwiazda. Nam jest łatwiej. Przecież otrzymaliśmy dar Nowego Prawa od Tego, który jako Boże Dziecię błogosławi nam z Bożonarodzeniowego Żłóbka. Więc nie powinniśmy błądzić. Znajdziemy cel i sens wędrówki. Już niebawem, jak pasterze w ubogiej stajence, pochylimy głowy przed Bożym Majestatem. Będzie tam nas więcej. Gdzieś obok gromkim basem zanuci „Bóg się rodzi” ten, który cię skrzywdził. Wybacz mu. Pan ofiaruje łaskę miłosierdzia, a tobie pokój serca. Czy rozpozna Bożą Wolę ?  Będzie i ten, co obojętnie przeszedł obok twojego cierpienia. Daj mu czas, by przejrzał. Ale czy harde serce skruszeje ? Spójrz jednak, ile ludzi szlachetnych napotkasz u stóp żłóbka. Bezinteresownie dobrych, prawych, wrażliwych na niesprawiedliwość dotykającą słabych i zagubionych. Dar miłości bliźniego daje Ten, który dziś nowo narodzony, jutro zostanie rozpięty na krzyżu, byśmy mogli żyć z wiarą odkupienia win. Naszych również, bo jesteśmy słabi i dlatego lgniemy do światła Betlejemskiej Gwiazdy, by nie błądzić w mroku okrywającym świat, na pozór pozbawiony etosu jego Stwórcy. Życzmy sobie, by symboliczny orszak Trzech Monarchów powiódł za sobą rzesze naszych bliźnich, niosących Bożej Dziecinie bogactwo wiary, miłości i nadziei. Ponad nim, niech płynie pieśń kolędy „Podnieś rękę Boże Dziecię ! Błogosław Ojczyznę miłą”. A tym, co owocem pracy i serca biciem budują jej przyszłość, daj mądrość i roztropność.

boze_narodzenie_2014_min

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Spełnione marzenie. Wołosate – Ustroń w 7 dni

Świąteczny czas i bliskość sylwestrowej nocy prowokuje do bilansu marzeń z minionych 12-tu miesięcy. Dla jednych ten swoisty remanent zapachnie niedosytem. Drudzy spojrzą wstecz z satysfakcją spełnienia, a kolejni, choć osiągnęli cel i przekroczyli granice ludzkiej słabości, planować będą kolejne wyzwania. Czternastego września, wczesnym rankiem Łukasz Pawłowski wyruszył z Wołosatego by pokonać w jak najkrótszym czasie liczący ponad 500 km Główny Szlak Beskidzki.  Dopiął swego, dobiegając w siódmym dniu do Ustronia.  Kibicowaliśmy mu życząc sukcesu i ciesząc się z jego osiągnięcia. Zapewne usłyszymy niedługo o kolejnym niezwykłym projekcie, gdyż jest reprezentantem tej trzeciej grupy ludzi, ciągle poszukujących niebanalnych pomysłów na swoja aktywność.  Tymczasem, mając satysfakcję ze wspólnych wycieczek w góry w ramach wyjazdów KKTA, zapraszam na internetowy blog, na którym Łukasz publikuje bardzo ciekawy reportaż ze swojego wyczynu. Czytając go, można pomarzyć i podziwiać. Pomarzyć – o powtórzeniu przejścia tej drogi, choćby podzielonej na wiele etapów. A podziwiać : odwagę, upór, charakter, wydolność, a przy tym wielką skromność, której towarzyszy potęga ducha i imperatyw sięgania po wielkie wyzwania.  Raz jeszcze gratuluję i zapraszam do lektury.

lukas_gsb_min

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Spacer przez Kacze Góry – 7.12.2014

Jeden z najkrótszych dni w roku, chłód, mgła, i mżący o poranku deszcz nie przeszkodziły w spacerze ścieżkami Rezerwatu Krajobrazowego Lasy nad Górną Liswartą. By zaspokoić zróżnicowane oczekiwania co do długości i trudów wędrówki, zaproponowane zostały dwa warianty : krótszy liczący 23 kilometry i dłuższy, który w ostatecznym rachunku wymagał pokonania blisko 44 kilometrów. Ślady przejścia obu tras można prześledzić na mapach (odpowiednio dla 23 km i 43 km) oraz zapoznać się z raportami zapisanymi w urządzeniach GPS (23 km i 43 km). Nieznaczne przedłużenie drugiego wariantu, było spowodowane koniecznością  rezygnacji z zamiaru „przedarcia” się bezpośrednio z północno-zachodniej rubieży Łąk Kochanowickich do rezerwatu cisów. Zmusiło nas do tego rozlewisko leśnego potoku, które obchodziliśmy unikając bagien i podmokłego lasu. Tym niemniej, warto było wejść w to uroczysko, które o innej porze roku będzie praktycznie niedostępne. Nim doszliśmy tutaj – na krawędź śródleśnych łąk, przystanek przy Żelaznym Moście, po którym biegnie linia kolejowa Magistrali Węglowej Śląsk – Porty, podzielił 25-cio osobową grupę w ślad za decyzją o wybranym wariancie spaceru. Dla krótszej drogi było to miejsce oznaczające początek powrotu do Blachowni. Idący dalej mieli okazję przyjrzeć się bliżej żyjącym w naturalnym środowisku i podlegającym ścisłej ochronie cisom, a także wyczytać sporo przyrodniczych ciekawostek z nowo osadzonych tablic informacyjnych, ustawionych wzdłuż ścieżki przyrodniczej biegnącej przez „Rezerwat Cisy nad Liswartą”. Stamtąd, już zgodnie z palem, przeszliśmy przez morenowe wzgórza zwane Kaczymi Górami, by kolejno przez Jezioro i Cisie powrócić do Blachowni. Oprócz myśliwych byliśmy chyba w tym dniu jedynymi gośćmi tych leśnych ostępów. Mogłoby się wydawać, że przy takiej aurze i porze roku, dzień powinniśmy uznać za stracony. Cóż bardziej błędnego. Gdy opadłe liście odsłaniają rozłożyste pnie i konary, a w poszyciu kwitną kolonie mchów, surowy majestat lasu tchnie niezwykłą atmosferą, tworząc w szarości mgieł scenerie mogące towarzyszyć bajkowym opowieściom lub ilustrować stronice literatury fantasy. Trudno tę plastykę i subiektywne wrażenia dokumentować fotografią, choć mimo sporych ograniczeń technicznych, galerie zostały przygotowane. Reasumując wrażenia, pozostało przekonanie, Tam warto było być.

kacze_gory_minPrezentujemy również krótki klip filmowy autorstwa Roberta Bisia


Korzystający z nawigacji turystycznej GPS mogą pobrać pliki ze śladami tras : 23 km i 40 km, by ewentualnie powtórzyć taki spacer

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe