Rowerem wokół Olesna – 25.07.2009 r.

W herbie Olesna dostrzec można symboliczną figurę, złożoną jakby z pięciu płatków kwiatu róży. Ten sam wątek pojawia się również w innych miejscach, będąc nieodłącznie związanym z tym śląskim miasteczkiem. Szlak naszej rowerowej wycieczki, której celem było poznanie drewnianej architektury sakralnej ziemi oleskiej, przyniósł rozwiązanie tej zagadki.

olesno_min

Kierując się na północny skraj miasta, drogą prowadzącą do Praszki, dotrzemy na skraj lasu, a tam  nietrudno dostrzec drewniany kościółek, ukryty pośród cmentarnych lip. To unikatowa świątynia stojącą w tym miejscu od 1508 roku. Osiemnastowieczny, miejscowy cieśla ubogacił cudami słynący niewielki kościół o pięć kaplic, układających się symetrycznie na kształt płatków róży. Świątynia została konsekrowana pod wezwaniem św. Anny i ozdobiona wielkiej wartości artystycznej tryptykiem ołtarzowym, pochodzącym z krakowskiej pracowni Wita Stwosza. Dziś, po barbarzyńskiej kradzieży cennego zabytku, ołtarz zdobi wierna replika, ale cała świątynia prezentuje się nadal okazale. Nie dziwi zwiedzającego, że jest to zabytek klasy zerowej, a makieta kościółka, którą można obejrzeć w jednej z kaplic, była prezentowana w 2002 roku na Światowej Wystawie w Nowym Jorku.  Materialna spuścizna wieków przytłacza pielgrzyma. Gdy dodać do tego wymiar duchowy i atmosferę modlitewnej zadumy w miejscu, które słynęło cudami od połowy XV wieku, pewnym jest, że trafiliśmy w miejsce niezwykłe. Kościółek, w przeddzień odpustu św. Anny, jest wyjątkowo dostępny dla odwiedzających. Można w modlitewnej ciszy powierzyć Tej, co piastowała małego Chrystusa i jego matkę, swoje prośby i troski. Można znaleźć za głównym ołtarzem szczelinę i dotknąć pnia sosny, na której według miejscowego podania św. Jadwiga w XIII wieku powiesiła obrazek św. Anny Samotrzeciej, a ok. 1430 roku rozłożyste gałęzie tego drzewa w cudowny sposób uratowały napadniętą przez zbójców dziewczynę, dając początek kultu św. Anny w tym właśnie miejscu. Niegdyś przybywały  tu rzesze pielgrzymów. Teraz jest ich znacznie mniej, choć daje się zauważyć wiele pojazdów  przybyłych zza Odry. I nie jest to dziwne, bo ludzie często wybierają się w sentymentalne powroty do krainy dzieciństwa. Kiedyś żyli na tych ziemiach Niemcy i Polacy. Katolicy i protestanci. Ich losy układały się różnie. Dziś pozostała wspólna pamięć. Choćby taka, jak na śródmiejskim cmentarzu, gdzie obok siebie spoczywają żołnierze polegli na frontach pierwszej i drugiej wojny światowej. Powstańcy śląscy, kapłani, urzędnicy, mieszczanie, których nazwiska świadczą o polskim, niemieckim, rosyjskim, czy serbskim pochodzeniu. Podobne akcenty spotkamy w Biskupicach, gdzie przy kolejnym drewnianym kościółku napotkamy symboliczną mogiłę – Pomnik Pamięci, z dwujęzyczną inskrypcją przywołującą poległych w wojennej zawierusze a pochodzących z obu zamieszkujących tę ziemię narodów.  Na trasie wycieczki odwiedzimy jeszcze dwa drewniane osiemnastowieczne kościoły. W jednym z nich, w Boroszowie spotykamy gospodarza tutejszej parafii.  Ksiądz proboszcz  wita nas serdecznie i opowiada o swojej parafii. Będąc z zamiłowania historykiem i autorem publikacji naukowych o ziemi oleskiej, zdołał nam przekazać wiele ciekawych informacji o teraźniejszości i przeszłości regionu.
W planie wycieczki były jeszcze dwie drewniane świątynie – w Wachowie i  Wysokiej.  Niestety rozmokłe leśne ścieżki zmusiły do zmiany planu i skrócenia trasy, by sprostać reżimowi narzuconemu przez rozkład jazdy PKP. Wędrówka w odległe obszary dawanego województwa częstochowskiego, pokazała piękno przyrody i cenną spuściznę historyczną Ziemi Oleskiej, dając zachętę do bliższego poznania tej krainy.

Share Button
Ten wpis został opublikowany w kategorii KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz