Wyjazd do Zakopanego, to kolejna wycieczka, po wspinaczce na Krywań, która pozwoliła nacieszyć oczy widokami ukrytymi w chmurach, przy poprzednich wędrówkach. Można powiedzieć żartem, że do poprawki pozostaje jeszcze deszczowa Dolina Staroleśna i mglisty Pradziad. Mimo nie zawsze pogodnego nieba, góry takie jak Tatry, zawsze są interesujące. Nietrudno kolejny raz przemierzając ten sam szlak, wciąż zachwycać się pięknem majestatu gór, nawet niekoniecznie z grani, czy skalnych półek. Mnogość wariantów przejścia z Kuźnic do Doliny Kościeliskiej podzieliła grupę, dając niemal każdemu dowolność wyboru i satysfakcję spaceru na miarę oczekiwań i możliwości. Napotkane pejzaże zostały zapisane na fotografiach, do obejrzenia których zapraszam.
Szczegóły trasy prowadzącej przez Przełęcz Świnicką i Małołączniak, zapisane w danych urządzenia do nawigacji GPS, można przeanalizować tutaj. Na mapie dostępnej pod tym linkiem, widoczny jest ślad tego przejścia.
Zapraszam na kolejny wyjazd w Tatry. Tym razem w część pasma leżącego w obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Autobus dowiezie nas do Zakopanego na skrzyżowanie ulic Oswalda Balzera z Drogą do Olczy, skąd Bulwarami Słowackiego i ulicą Przewodników Tatrzańskich w ciągu pół godziny można dojść do Kuźnic. Miejscem powrotu będzie parking u wylotu Doliny Kościeliskiej. Jak widać z mapy, mnogość wyboru szlaków łączących te dwa miejsca jest ogromna. Należy jedynie pamiętać, by zmieścić się w czasie wskazanym na godzinę powrotu, która zostanie ustalona podczas dojazdu do Zakopanego. Przy planowaniu trasy należy wstępnie przyjąć do dyspozycji do 9-ciu godzin na wędrówkę oraz uwzględnić informacje o ograniczeniach, utrudnieniach w poruszaniu się po szlakach oraz inne komunikaty przekazywane na stronie internetowej Tatrzańskiego Parku Narodowego. Można uwzględnić również wykorzystanie miejscowej komunikacji (busy), której samochody licznie obsługują trasy w kierunku Doliny Kościeliskiej. Moja sugestia dla bardziej wytrawnych piechurów, to przejście granią Czerwonych Wierchów. Poczynając od którejś z przełączy przed lub za Kasprowym, w kierunku Ciemniaka. Ten rejon Tatr w połowie września bywa najpiękniejszy. Oczywiście o wyborze zadecyduje pogoda i zastane warunki. Bezpieczeństwo musimy postawić na pierwszym miejscu, zdając sobie sprawę z tego, że szczyty Czerwonych Wierchów osiągają 2 000 m wysokości, gdzie o tej porze roku mogą nas zaskoczyć niemal zimowe warunki.
Z Blachowni wyjedziemy spod kościoła parafialnego przy ul. Sienkiewicza o godz. 4.00.
Tak, jak przy każdym wyjeździe w góry informuję, że KKTA przygotowuje i odpowiada jedynie za logistyczną sferę wycieczki, związaną z zapewnieniem transportu i przekazaniem niezbędnych informacji. Z formalnego punktu widzenia, wszyscy wyjeżdżamy indywidualnie, współdzieląc jedynie koszty przejazdu. Za bezpieczeństwo i konsekwencje związane ze zdarzeniami losowymi, każdy wyjeżdżający odpowiada osobiście. Kwestie ubezpieczenia, posiadania polisy i zakresu jej działania, pozostają w kompetencji osobistych wyborów i podejmowanych decyzji. Proponowane trasy stanowią jedynie sugestię, co do sposobu aktywnego zagospodarowania dnia. Opis zamieszczony na blogu, oferuje informacje o odwiedzanej okolicy i praktyczne wskazówki ułatwiające poruszanie się w terenie. Można dowolnie wybrać inny, autorski wariant przejścia tak, aby zdążyć na umówiony termin i miejsce odjazdu autobusu w drogę powrotną. Przy kompletowaniu ekwipunku, proszę pamiętać o zabraniu ze sobą odpowiedniej odzieży chroniącej przed opadami, nagłymi zmianami pogody i temperatury powietrza oraz napojów i pożywienia.