Nieprzewidywalne tegoroczne lato, tym razem nie zawiodło oczekiwań. Tatry przywitały nas prawie bezchmurna pogodą. Dało to wszystkim szanse na spełnienie marzeń dotarcia do miejsc wyjątkowo uroczych, czasem bezskutecznie planowych jako cel wcześniejszych wędrówek. Jak zwykle, kilkoma grupami, bądź samotnie podążyliśmy szlakami prowadzącymi od Hali Gąsienicowej po Morskie Oko. Sporym zainteresowaniem cieszyła się wspinaczka na Zawrat, skąd Orlą Percią, przez Kozi Wierch lub z wcześniejszej Koziej Przełęczy schodzono do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam można było spotkać kolejną grupę, która doszła do Doliny z Morskiego Oka przez Szpiglasowy Wierch. Inne, indywidualne pomysły na ciekawe spędzenie tego dnia to wejście na Rysy, przejście Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę i Roztokę oraz wędrówka przez Rówień Waksmundzką i Rusinową Polanę. Dochodząc do miejsca zbiórki, wyznaczonego na Palenicy Białczańskiej, choć zmęczeni, z radością dzieliliśmy się przeżyciami, których nie szczędziła nam ta wycieczka. Wielu zasmakowało piękna surowych, skalistych turni, gdzie mimo zmęczenia wspinaczką, można było popatrzeć na świat niczym ptak, zawieszony w przestworzach. Trochę niżej, równie przepastne widoki skąpanych w słońcu dolin i ciemnych skalnych ścian przykuwały uwagę, malując obrazy na długo pozostałe w pamięci. Wielu z nas pokonało tą wycieczką bariery dotychczas nieosiągalne. Dla wielu – jak słyszałem, był to najpiękniejszy dzień w Tatrach. Każdy przeżył ten czas własnymi emocjami i odbiorem estetycznych doznań. Fotografie, choć nie zapiszą pełni przeżytych wrażeń, pozostaną pamiątką i swoistym katalizatorem wspomnień. Zapraszam więc do obejrzenia galerii tych, którzy byli tam z nami, jak również i tych, którzy się jeszcze wahają, myśląc czy dadzą radę, bądź czy warto tak się męczyć. Odpowiedź jest jedna – warto, ale kierując się rozsądkiem, bezpieczeństwem i swoistą potrzebą sycenia ducha pięknem, rodzącym w człowieku pokłady ukochania górskich pejzaży.

Czytaj dalej →