Ósma rocznica niedzielnych biegów przełajowych – 30.11 2014 r.

Gdyby upływający czas mierzyć jubileuszami, należy odnotować fakt, że zamknęliśmy kolejny, już ósmy rok spotkań z niedzielną, aktywną rekreacją. Stało się tradycją, że ta rocznicowa okoliczność, stwarza sposobność zaproszenia i spotkania się z biegającymi przyjaciółmi z Blachowni i okolicznych miejscowości oraz klubów. Zarówno goście jak i my – miejscowi, mieliśmy okazję swoją obecnością i ciepłym słowem podziękować Jackowi Chudemu za pomysł „Niedzielnych Biegów Przełajowych” i spontaniczność  w kreowaniu tego projektu  zarówno w naszym środowisku, jak i w okolicznych społecznościach. Nie spoczął na przysłowiowych laurach, obejmując prezesurę OSiR-u. Teraz z jeszcze większą energią wychodzi naprzeciw oczekiwaniom ludzi aktywnie i zdrowo spędzających wolny czas. Nie tylko mobilizuje do porzucenia ospałego trybu życia, ale pracą i pomysłowością stwarza możliwości do zagospodarowania takich potrzeb. Dlatego, jak co roku, przyjemnie było przebiec się w towarzystwie Jacka i jego przyjaciół lub pomaszerować z kijkami, by po takiej rozgrzewce w serdecznej atmosferze stanąć przy ognisku na chwilę rozmowy i wspólny posiłek. Nie było to pierwsze, jubileuszowe spotkanie. Tak jak poprzednio i dzisiaj miła atmosfera i zasłyszane serdeczności rozgrzały serca i umocniły więzi, fundamentując wiarę w sens organizowania takich przedsięwzięć. Jak zdrowie pozwoli, będziemy dalej biegać, spacerować i dzielić się doświadczeniami i osiągnięciami. A póki co, zapraszam do obejrzenia zdjęć dokumentujących to niedzielne popołudnie.

8r_nbp_min Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Skomentuj

Spacer na Łysą Górę (Lysá hora) – 15.11.2014 r.

Poszukując miejsc jeszcze nie odwiedzanych, wybór celu wyjazdu padł na Czeskie Beskidy, z propozycją spaceru z miejscowości Ostravice, na najwyższy szczyt pasma Beskidu Morawsko-Śląskiego, zwany Lysá hora (1 324 m.n.p.m.). Autobus dowiózł nas i oczekiwał na powrót w tym samym miejscu – na parkingu przy stacji kolejowej Ostravice. Już sam ten niewielki przystanek jednotorowej kolei zaskoczył schludnością i funkcjonalnością. Szynobusy co chwila odjeżdżały z garstką pasażerów. Pewnie ktoś z decydentów pomyślał praktycznie, analizując potrzeby turystów i lokalnych mieszkańców. A ci, szanując również wspólne dobro, dbają o wygląd miasteczka. Przyjezdny nie napotyka tutaj zniszczonych przez tak zwanych graficiarzy elewacji budynków, zdemolowanych wiat przystankowych, powywracanych koszy na śmieci. Zdaje się, że obcym dla tych ludzi jest przyzwolenie na destrukcyjny model wychowania w myśl hasła „róbta, co chceta”. Co najwyżej, nie zabroniono wejść na tę ścieżkę urbanistom, bo zabudowa miasteczka ma niewiele z atmosfery beskidzkiej osady. Cóż, może to wygodniej dla jej mieszkańców. Po takich obserwacjach, czas na wyjście w góry. Propozycja przejścia spacerowej pętli była możliwa kilkoma wariantami   (mapa lub interaktywna tutaj). Prawie wszyscy zdecydowali pokonać dłuższą drogę, liczącą nieco ponad 19 km. Zapis jej śladu na mapie można zanalizować tutaj, a dane z raportu urządzenia do nawigacji GPS, są dostępne pod tym linkiem. Spacer zaczęliśmy podejściem szlakiem czerwonym na szczyt. Na początku zaskoczenie kilkukilometrowym asfaltem, a później wyprzedzającymi nas co chwilę biegaczami. Oni też podążali na Łysą Górę. Trochę to niezwyczajne, ale gdy zderzyć ten obraz z wiedzą o miejscu urodzenia Emila Zatopka, które leży niespełna 30 kilometrów od Ostravicy, zastane fakty nie powinny dziwić. By nie pozostawić niedomówień wyjaśnię, że Emil Zatopek to wielokrotny złoty medalista letnich olimpiad w biegach na dystansach 5, 10 km i w maratonie. Na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach, w 1952 roku, zwyciężając w tych trzech konkurencjach ustanowił osiągnięcie, które jak dotąd nie powtórzył żaden lekkoatleta. Więc dobra tradycja zobowiązuje, a wdzięczni Zatopkowi Czesi  budują na Łysej Górze obszerną stację turystyczną, nazwaną jego imieniem. Rzeczywiście, to co zastaliśmy na szczycie przypomina rozległy plac budowy. Jak bardzo, trudno to było ocenić, gdyż gęsta mgła i upiorny wiatr, skutecznie ograniczały taką percepcję. Komunikat meteorologiczny informował o 4-rech stopniach Celsjusza i prędkości wiatru w porywach do 85 km/godz. Nijak się to miało do wcześniejszych prognoz. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że nawet niewysokie góry obfitują w pogodowe niespodzianki. Po tych doświadczeniach przyszedł czas powrotu. Planowane wcześniej zejście szlakiem żółtym do zapory Sance, a stamtąd znów asfaltową ścieżką rowerową do szlaku niebieskiego i dalej wzdłuż drogi głównej do miejsca postoju autobusu, nie nastręczyło większych trudności.

Większy widok mapy

Wycieczka może nie była nazbyt ekscytująca, ale myślę, że warto było poznać „nowe góry”,  spotkać ciekawych ludzi i pobyć choćby chwilę w innym otoczeniu, tak ze strony przyrody jak i efektów starań wynikłych ze społecznych oczekiwań sąsiadujących z nami Czechów. Resztę obrazu dopełnią fotki zamieszczone w autorskich galeriach, do odwiedzenia których zapraszam.

lysa_hora_min Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Spacer po Beskidzie Makowskim – 25.10.2014 r.

Tym razem również można było wybierać. Pętla z Lanckorony przez Kalwarię Zebrzydowską lub dla tych, którzy tamte okolice już wcześniej poznali – przejście niebieskim szlakiem prowadzącym do Lanckorony od południa. Początkowy, dla wariantu drugiego zamiar wyruszenia z Jordanowa, został w obawie o trudne warunki terenowe i krótki jesienny dzień skorygowany o skrócenie drogi o 8 kilometrów, poprzez dojazd autobusem na przełęcz u stóp osady Jabconiówka. Tę trasę można zanalizować pod tym linkiem, a dane zapisane w raporcie programu nawigacyjnego są dostępne tutaj.

lanckorona_min

Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Liswarciańskim Szlakiem Rowerowym – 19.10.2014 r.

Lokalna Grupa Działania „Zielony Wierzchołek Śląska” zorganizowała w niedzielę 19 października wycieczkę rowerową z Psar do Krzepic, prowadzącą ścieżkami Liswarciańskiego  Szlaku Rowerowego.  Czytelne oznakowanie trasy, przekazane materiały oraz doskonałe skomunikowanie prowadzącego z grupą rowerzystów, owocnie połączyło aktywny relaks z wątkami krajoznawczymi i historycznymi, wpisanymi w odwiedzane miejsca. Organizatorzy zadbali również o serwis techniczny, który podążał za grupą i transport rowerów na miejsce startu. Jak zwykle, podczas rowerowych spotkań z Zielonym Wierzchołkiem, poznawanie dziejów regionu i jego przyrodniczych walorów było uzupełnione o miejscowe kulinaria, co czyniło wysiłek łatwiejszym do pokonania i  zadośćuczyniło sloganowi o równowadze ducha i ciała. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w kolejnym doskonale przygotowanym przedsięwzięciu rekreacyjno-poznawczym. Jestem przekonany, że nie byłoby to możliwe, gdyby mu nadać jedynie wymiar urzędniczej czy administracyjnej oprawy. Taką doskonałość można osiągnąć, gdy wykracza się poza utarte normy i przypisane obowiązki. Więc zamiast rutyny i regulaminowych ośmiu godzin, człowiekiem musi zawładnąć pasja, pracowitość, bezinteresowność. I wielka doza empatii, którą odczuwamy przy każdym spotkaniu na rowerowych rajdach. Mam świadomość, ile wysiłku wkładacie w organizacje tych wycieczek, byśmy mogli przyjemnie i wartościowo spędzić dzień. Dlatego  w imieniu swoim i przyjaciół z KKTA dziękujemy Wam serdecznie. Nie znając wszystkich, którym powinniśmy być wdzięczni, przekazuję te ciepłe słowa tym, z którymi jesteśmy blisko od lat : Bożence, Bogusiowi, Krzysztofowi. Wiemy, że na nie zasłużyliście i prosimy podzielcie się nimi dalej.

Z logistycznymi szczegółami rajdu można zapoznać się na stronie internetowej organizatora. Nam niestety ze względu na wcześnie zapadający zmrok, nie dane było pokonać całego odcinka Szlaku Liswarciańskiego, żegnając się w Stanach, skąd przez Jezioro i Cisie wróciliśmy do Blachowni. Jednak poranny dojazd rowerami do Psar i pokonanie w sumie ponad stu kilometrów, po trosze zrekompensowało nasz częściowy udział. Zainteresowanych analizą pokonanej trasy odsyłam pod ten link, a chętnych do obejrzenia dokumentacji fotograficznej do galerii zdjęć.

lgd_20141019__min

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe