Wycieczka rowerowa do Pławniowic – 8.09.2012 r.

Poranny deszczyk nie przeszkodził w realizacji planu wyjazdu  na kolejną wycieczkę rowerową, której głównym celem był pałac Ballestremów w Pławniowicach koło Gliwic (mapa tutaj). Poznaliśmy fragment historii tego magnackiego rodu, bywając wielokrotnie w Kochcicach i na uroczysku Brzoza – w sąsiedztwie rezerwatu rododendronów. Teraz mieliśmy możliwość odwiedzić pałac, będący rodzinnym gniazdem hrabiego Ludwika von Ballestrema, wzniesiony przez jego ojca Franciszka (ciekawie nawiązuje do tego wątku p. A. Siwiński w swoim eseju o rodzie Ballestremów). Dzięki wcześniejszej zapowiedzi naszego przybycia, mieliśmy okazję zwiedzić wnętrza rezydencji Ballestremów i wysłuchać ciekawej relacji przewodnika, ks. dr. Krystiana Worbsa, który jest kustoszem tego obiektu.  W drodze powrotnej z Gliwic do Blachowni, zamierzaliśmy obejrzeć odrestaurowany, średniowieczny zamek rycerski w Toszku. Niestety, komercyjne podejście do dóbr ogólnonarodowej kultury przez lokalne władze, uniemożliwiło realizację tego zamiaru. Zamek wraz z dziedzińcem zamknięto przed zwiedzającymi, „wynajmując” go na jakąś biznesową imprezę. W pewnym stopniu powetowaliśmy sobie tę ujmę nieplanowanym wcześniej postojem przy drewnianym kościółku w Poniszowicach, pochodzącym z 1499 roku, gdzie mogliśmy bez przeszkód dostać się do wnętrza świątyni. W ten sposób prawie dokładnie pokonaliśmy planowaną trasę wycieczki, a niewielka mżawka towarzysząca chwilami, w niczym nie umniejszyła atrakcyjności tego wyjazdu.

plawniowice_2012_min

Opublikowano KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy | Skomentuj

Przełajowa Ósemka – 02.09. 2012 r.

Już po raz dwunasty leśnymi ścieżkami ruszył barwny korowód biegaczy, startujących w imprezie sportowej, która coraz donośniej zapisuje się w kalendarzu krajowych biegów masowych. W Przełajowej Ósemce uczestniczą mistrzowie i początkujący „truchtacze”. Od niedawna również „kijarze”, którzy w tym roku walczyli o mistrzostwo regionu. Na trasie
spotkamy mieszkańców tutejszej gminy i pasjonatów biegania, przyjeżdżających do nas z odległych zakątków Polski. Mówią, że podoba im się tutaj. Dotarły do mnie nawet takie głosy, że gdyby mogli, chętnie zmieniliby miejsce zamieszkania. To miłe usłyszeć, jak goście doceniają trud organizacyjny, dobry klimat i przyjacielską atmosferę, jaką przez lata zbudował wokół tej imprezy Jacek Chudy. To prawda, że pracy i przygotowań jest moc. To trud rozłożony na kilka miesięcy. A w tych ostatnich, poprzedzających dzień startu, jak szacuje Jacek, zabiera mu to z życiorysu kilkaset godzin. A przecież na froncie pracy jest jeszcze Dyrektor Organizacyjny – Aneta Stawicka i rzesza przyjaciół, nigdy nie odmawiająca pomocy. Dużą pomoc niesie życzliwość Pani Burmistrz, Rady Miejskiej i organizacji związanych administracyjnie z naszą gminą. Jest również  grono sponsorów, wymienionych na oficjalnej stronie internetowej Przełajowej Ósemki. Natomiast na naszym, klubowym forum, pozwolę sobie przekazać gorące podziękowania Jacka, skierowane do wszystkich, którzy służyli pomocą – zbierali śmieci, sprzątali ścieżki, oznaczali trasę, przygotowywali stadion (montaż i demontaż elementów reklamowych), nosili i ustawiali stoliki i krzesła, wykonali dokumentację fotograficzną imprezy. Niektórzy przyjechali z Częstochowy. a było nas klubowiczów niemało. Tak jak do tej pory, jesteśmy gotowi służyć pomocą, widząc wokół nas dobre owoce tej pracy i jej docenienie, za co i my Tobie Jacku dziękujemy. Pozostając jeszcze w klimacie niedzielnych zmagań i bezinteresowności ludzi dobrej woli, z którymi współpracowaliśmy, dziękujemy w imieniu organizatorów Panom : Marcinowi Wolskiemu ze sklepu przemysłowego przy ul. Żeromskiego, za dyspozycyjność i użyczenie energii elektrycznej do systemu monitorującego zawodników na trasie, Robertowi Pędziwiatrowi za transport samochodowy oraz Mariuszowi Koniecznemu za dokumentację filmową, przygotowaną w doskonałej jakości DVD, której konwersję, sprowadzoną do parametrów przekazu internetowego można obejrzeć tutaj. Autorzy dokumentacji fotograficznej zapraszają do swoich fotogalerii.

p_8_2_min

Opublikowano KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy | Skomentuj

Wycieczka rowerowa na Górę Grojec – 25.08.2012 r.

Grojec – słowo, które brzmi dosyć obco, a zarazem kojarzy się podświadomie z jakimś staropolskim określeniem. Intuicja nie myli, gdyż jego źródłosłowem jest słowiański „hrad”, czyli gród lub grodziec. Więc może w tym miejscu była ulokowana w zamierzchłej przeszłości jakaś prastara osada, może zamek. Naukowych dowodów brak, za to legend i ludowych podań całe mrowie. Fabuły różne, ale niemal wszystkie sprowadzają się do tragicznego kresu książęcej, bądź rycerskiej budowli, gdy zrządzeniem czarciej mocy czeluście góry pochłonęły zamek wraz z krnąbrną córką, która nie chciała spełnić woli rodziców. Ponoć jej duch do dziś błąka się pośród malowniczych drzew, pokrywających dziwnie ukształtowany wierzchołek Grojca. Czy coś z tych baśni można przypisać obecnie zastanym widokom ?. W tej wędrówce po śladach pamięci pokoleń, iluzorycznych wytworach ludzkiej fantazji i okrytej zasłoną niepamięci historii, polecam wspaniały „przewodnik”, który można znaleźć na stronie internetowej Starostwa Lublinieckiego. Jest nim wydany w oparciu o teksty pozostawione przez XIX-to wiecznego piewcę polskości Śląska, Józefa Lompy – praca Bernarda Szczecha zatytułowana : „W kręgu Górnośląskich podań i legend. Biały Śląsk”.  Tam też znajdziemy fragment mówiący o pobycie na Lubszańskim Wzgórzu św. Wojciecha, który w X wieku chrystianizował dzisiejszą polską ziemię. To zaskakujące nawiązanie do postaci historycznej z czasów tworzenia się naszej państwowości, odnaleźliśmy w kościele p.w. św. Jakuba Starszego w Lubszy, w ołtarzowym malowidle. W sumie byliśmy tak niedaleko, ale jak wiele ciekawostek i historycznych wątków zdołaliśmy poznać. Co więcej, gdybyśmy cofnęli się nieco w przeszłość, trasa wycieczki przekraczałaby kilkakrotnie granice ówczesnych państw. Te sprzed pierwszej, jak i drugiej wojny. W naszej wędrówce „na Śląsk”, zakrojonej nieco z rozmachem (mapa tutaj), by dołożyć drogi do zagospodarowania dnia, udało się jeszcze odwiedzić pałac Niegolewskich w Czarnym Lesie oraz podziwiać okazałe zabytki przyrody między Prądami i Koszęcinem, a także w drodze do Boronowa. Choć ranek straszył deszczem, dzień od chwili wyjazdu zmienił aurę w niezwykle przyjazną na rowerowy relaks. Wiara w meteorologiczne przepowiednie tym razem okazała się złudna.

gora_grojec_2012_min

 

Opublikowano KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy | Skomentuj

Wycieczka w Tatry – 18.08.2012 r.

Wycieczka w Tatry, szlakami wychodzącymi z Kuźnic, to pomysł dość banalny. Zawsze jednak można znaleźć w tych okolicach  widokowe polany, rozległe doliny, a nieco bardziej wytrwali i skłonni do większego wysiłku, stosunkowo krótkim szlakiem mogą dotrzeć na ścieżki zawieszone wysoko pośród  załomów skalnych, wyznaczających podniebny kres skalistym turniom. Wspinając się  z Hali Gąsienicowej ponad taflę Czarnego Stawu, dotrzemy także do Orlej Perci – najtrudniejszego i najpiękniejszego tatrzańskiego szlaku. Mozolnej wędrówce towarzyszą tam znaczne ekspozycje i przepastne widoki niemal bezkresnej dali. Grań rozpostarta na wysokości ponad 2 000 m  kusi miłośników górskiej wspinaczki , ale równocześnie stawia twarde warunki, którym nie wszyscy są w stanie sprostać. Ci, którym się to udaje, długo pamiętają pobyt na Orlej. Tych zaś, którzy ważą za i przeciw dla takiej próby, zapraszam do galerii fotografii, dokumentującej m.in. przejście sporego fragmentu tej trasy – od Zadniego Granatu po Krzyżne (w ubiegłorocznym wpisie można obejrzeć pozostały, pokonany wówczas odcinek). Jeżeli rozsądek podpowiada, że jeszcze trzeba poczekać i zebrać doświadczenia, lub po prostu „odpuścić”, warto przejrzeć pozostałe albumy fotek oraz film autorstwa uczestników wyjazdu pod Kuźnice. Tatry w każdym zakątku i o każdej porze roku są piękne.

orla_perc_2012_min

Czytaj dalej

Opublikowano KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy | Skomentuj