Ekstremalna Droga Krzyżowa – EDK 2018

Czas Wielkiego postu dobiega końca. Za kilka dni Wielkanoc i jak to w ostatnich latach bywało, 23 marca, na tydzień przed Wielkim Piątkiem mocne wyzwanie – Ekstremalna Droga Krzyżowa.  Przez trzy ostatnie lata uczestniczyliśmy w EDK grupą zorganizowaną wokół idei Katolickiego Klubu Turystyki Aktywnej. Również w tym roku było podobnie. Co prawda liczyliśmy na liczniejszy udział, ale zrozumiałym jest racjonalność i odpowiedzialność podejmowania decyzji o uczestnictwie, jak i losowe okoliczności je wyłączające. Siedmioro osób na trasie św. Huberta godnie zaznaczyło naszą obecność pośród około setki wyruszających i sądzę, że dobrze to rokuje na przyszłość. Spoglądając na tę frekwencję we właściwych proporcjach spełniło się oczekiwanie wzmocnienia przyjacielskich więzi i powiększenia naszej klubowej zbiorowości o nowe osoby. Trasa, mimo znaczącego dystansu, była łatwiejsza niż przed rokiem, kiedy podążaliśmy ze Świętej Anny. Może łaskawsza pogoda i warunki terenowe sprawiły tak miłą niespodziankę. Niech ta opinia stanie się zachętą do przyszłorocznego uczestnictwa. Wracając do sedna przedsięwzięcia jakim jest EDK, odsyłam zainteresowanych na internetowy portal organizacyjny, gdzie można znaleźć wszystkie niezbędne informacje i materiały skierowane do pragnących wziąć udział w tej niezwykłej wielkopostnej medytacji, wypełniającej czas nocnej wędrówki. W okolicach Częstochowy zarejestrowano w tym roku siedem tras (można więcej dowiedzieć się o tym z audycji Radia Jasna Góra). W tym kilka nowych. Na jedną z nich, w imieniu pomysłodawcy i koordynatora Janusza Wojtyny szczególnie serdecznie zaprosiłem osoby związane z działaniami KKTA. Jej patronem został powołany  Św. Hubert, a prowadziła z Kochcic na Jasną Górę. Mimo, że była to osobista decyzja twórcy tej trasy, podyktowana własnymi racjami, dla nas, bywających co roku „na Brzozie”, ciesząc oczy widokiem kwitnących rododendronów i wspominając postać hrabiego Ludwika Karola von Ballestrema, taki patronat staje się oczywisty. Przebieg trasy i szczegóły z nią związane zostały opisane tutaj. Jak widać na szczegółowej mapie, z Kochcic do Herbów prowadziła znanymi nam ścieżkami. Zaś od pogranicza Aleksandrii do Dźbowa, wydawała się się trochę większym wyzwaniem, które rzeczywistość pozytywnie zweryfikowała. Ostatni odcinek po wyjściu z lasów, prowadził już dość wygodnymi drogami i ulicami, z których przez poranną mgłę wypatrywaliśmy kształtów Jasnogórskiej Wieży. A początek wypełniło uczestnictwo we mszy św. w parafialnym kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kochcicach, rozpoczynającej się o godzinie 20-tej. Eucharystia dodała sił, a homilia, którą skierował do nas ks. Jacek, otworzyła serca na przemyślenia nad sensem tego wysiłku i wskazała modlitewny wymiar przeżywania Ofiary Krzyża i Chrystusowego Zmartwychwstania. Usłyszeliśmy, że decyzja o wyruszeniu na szlak Ekstremalnej Drogi Krzyżowej powinna być dla każdego owocem przemyśleń nad pogłębieniem relacji z Bogiem i opierać się na obiektywnej kalkulacją fizycznych możliwości pokonania trudów, które niesie to wyzwanie. Wyruszyliśmy napełnieni mocą Ducha św. Zbiorowość zróżnicowana wiekowo, ale jak można było dostrzec, przywiązana do wspólnych wartości wyznaczonych Dekalogiem i wiarą w Chrystusową obietnicę wiecznego szczęścia. Dla mieszkańców miejscowości leżących na trasie pojawił się jeszcze dodatkowy, przyziemny atut reprezentowania lokalnych środowisk. Więc co dla nas, blachownian było istotne, trasa prowadziła fragmentem po terenie Gminy Blachownia i stanowiło to dodatkowe wyzwanie. Choć bliskość domu w ciemnościach nocnej wędrówki kusiła, dotarliśmy bez przeszkód do Jasnogórskiego Sanktuarium, by tam w kaplicy Matki Bożej podziękować za opiekę i owocne przeżycie tak niezwykłego Nabożeństwa Drogi Krzyżowej, wyrosłego z tradycji pielgrzymowania do Ziemi Świętej.

edk_2018__min

Czytaj dalej

Opublikowano Informacja | Komentowanie nie jest możliwe

Na Wielką Raczę – 17.03.2018 r.

Poprzednia wycieczka prowadziła zimowymi ścieżkami Beskidu Żywieckiego. Zdecydowałem pozostać nadal w tym rejonie polskich Beskidów i wybrać się w przeddzień kalendarzowej wiosny na Wielką Raczę (mapa tutaj). Trzy lata temu wędrowaliśmy z Rycerki Górnej do Soblówki, a teraz pokonaliśmy pętlę” Raczńskiego Worka”, idąc z tego samego miejsca przez Wielką Raczę, Przełęcz Śrubitę i Przegibek. W przeddzień wyjazdu okolice Częstochowy, wraz z całą środkową Polską zostały zasypane śniegiem, któremu towarzyszyło frontalne załamanie pogody. Trudno było wierzyć prognozom sugerującym, że południowe krańce kraju, a w tym Beskidy, są praktycznie wolne od zimowych utrudnień komunikacyjnych. Po wnikliwej analizie sytuacji, zdecydowaliśmy jechać, mając w zanadrzu zastępcze warianty tras. Jednak to, co zastaliśmy, było jeszcze bardziej przyjazne od optymistycznych oczekiwań. Łagodną zimę z jaj pięknymi pejzażami napotkaliśmy dopiero w partiach szczytowych. Niżej towarzyszyły nam oszronione kępy traw i drzewa skrzące się szadzią. Takie warunki pozwoliły z wielką przyjemnością bezpiecznie i bez pośpiechu pokonać zaplanowaną trasę, która prowadziła z Rycerki Górnej Kolonii od miejsca rozejścia z drogi głównej szlaków zielonego z żółtym, kierując się podejściem szlakiem żółtym do Schroniska na Wielkiej Raczy. Stamtąd – czerwonym i czarnym do Schroniska na Przegibku. Opuszczając schronisko zmieniliśmy kolor szlaku na zielony, schodząc do Rycerki Górnej, do miejsca postoju autobusu. Cała pętla liczyła ok. 20 kilometrów. Jej dokładniejszy opis jest dostępny tutaj (opcja do wydruku) lub tutaj.

Wycieczka została udokumentowana w autorskich galeriach fotografii, do obejrzenia których zapraszam.

wielka_racza_2018__min Czytaj dalej

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Z Milówki przez Beskid Żywiecki – 24.02.2018 r.

W przeddzień wyjazdu zima przypomniała o sobie solidnym mrozem. Zatem wszystkie dylematy związane z wycieczką, jakimi dzieliłem się przy przygotowaniu poprzedniego zaproszenia do Wisły, pozostawały aktualne. Biorąc te ograniczenia pod uwagę i szukając w miarę ciekawej oraz dostępnej trasy, mającej na swej drodze schronisko, zaproponowałem spacer z Milówki do miejscowości Ujsoły. Spoglądając na mapę Beskidu Żywieckiego możemy prześledzić jego przebieg, odnajdując leżącą w zachodniej części Milówkę i zielony szlak pieszy odchodzący na wschód i prowadzący od drogi do Rajczy w kierunku Schroniska PTTK Na Hali Boraczej. Ze schroniska przeszliśmy kilkaset metrów szlakiem zielonym, a później czarnym, podchodząc na Hale Redykalną. Stamtąd zejście prowadziło za żółtymi znakami przez Zapolankę do osady Kręcichwosty i dalej czarnymi do drogi z Rajczy, już pośród zabudowań miejscowości Ujsoły. W tym miejscu opuściliśmy szlak, kierując się w lewo ( na zachód) kilkaset metrów w kierunku kościoła i mostu na rzece Bystra, w pobliżu których, na placu parkingowym oczekiwał autobus. Zapraszając na wycieczkę, przedstawiłem charakterystykę tej trasy dostępną tutaj (wariant do wydruku) oraz tutaj.  Zima, choć stworzyła trochę trudności, ofiarowała w zamian piękne widoki, które nie sposób znaleźć w naszej okolicy. Dokumentują je autorskie galerie fotografii, do obejrzenia których zapraszam.

milowka_ujsoly_2018__min

Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Aktywny spacer – 03.02.2018 r.

Kontynuując cykl aktywnych spacerów, czy szybkich marszów,  skierowany do tych, którzy niekoniecznie lubią bieganie lub rower, ale mogą wykazać się kondycją i wytrwałością, zaprosiłem w pierwszą sobotę lutego na pokonanie pętli niemal okalającej nasza gminę. Szukając pomysłu na wyznaczenie trasy, postanowiłem wrócić do propozycji zamieszczonych na stronie internetowej OSiR Blachownia, w zakładce „Wypożyczalnia rowerów”. Jest tam kilka sugestii co do sposobu poznania naszej gminy i okolicy, podczas rowerowych wycieczek. Na rower obecna pora roku jest niezbyt  przychylna, ale przecież można zrealizować te cele piechotą. Do wiosny jeszcze sporo czasu, więc zdecydowałem na początek zmierzyć się z pierwszą z przedstawionych tam pętli, zwaną trasą niebieską. W związku z pracami realizowanymi w sąsiedztwie przebiegu autostrady A1, pierwotny jej ślad został na czas ograniczeń wymuszonych tą inwestycją skorygowany, o czym w publikacji OSiR-u zamieszczono szczegółowe informacje. Poruszaliśmy się zatem po trasie prezentowanej tutaj a precyzyjnie opisanej pod tym linkiem. Patrząc na frekwencję, tłoku nie było, o czym być może zdecydowało dość późne zamieszczenie informacji na blogu KKTA. Zainteresowanych kolejnymi spacerami z tego cyklu informuję jednak, że sensem jest poruszać się na tak długich dystansach w sprzyjających warunkach pogodowych, a takie pojawiły się w prognozach dopiero na dwa-trzy poprzedzające dni i pewnie podobne okoliczności będą pewnie towarzyszyć kolejnym decyzjom. Oprócz pięknej, słonecznej pogody, można było pomaszerować w towarzystwie uczestnika ubiegłorocznych zawodów SOG-Ultra, czyli ultramaratonu z Krakowa do Częstochowy, prowadzącego Czerwonym Szlakiem Jurajskim i liczącego 161 kilometrów. Janek Kulij, bo o koledze Jasiu mowa, był najstarszym zawodnikiem sklasyfikowanym regulaminowo na mecie w Częstochowie. Więc w takim towarzystwie przeszliśmy w sobotę planowaną trasę, realizując z nawiązką założone cele, o czym świadczy raport wygenerowany śladem nawigacji satelitarnej (tutaj lub tutaj) i kilka fotek zamieszczonych w galerii.

spacer_20180203__min

Opublikowano Informacja, Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe