Z Wisły do Ustronia – 27.01.2018 r.

Pomimo niepewności powodowanych zmiennością prognoz pogody, mimo zimowej pory wybraliśmy się na niezbyt wysoko położone górskie ścieżki Beskidu Śląskiego. W miarę ostrożnie zaproponowałem trasę niezbyt długą, łatwo dostępną, uczęszczaną, ze schroniskami oraz z początkiem końcem w miejscach możliwych dla dojazdu autobusu nawet w przypadku trudniejszych warunków drogowych. Mimo, że przed laty bywaliśmy już w tych okolicach zimowe – jak mieliśmy nadzieję nadzieję – pejzaże, przysporzą nowe doznania i przyjemności. Po części te oczekiwania się spełniły, a spacer miał miejsce między miejscowościami Wisła i Ustroń, co można prześledzić na  mapie Beskidu Śląskiego . Autobus dowiózł nas do osady Wisła Jawornik, gdzie korzystając z zatoki autobusowej obok szkoły podstawowej rozpoczęliśmy go idąc za niebieskimi znakami szlaku turystycznego. Niebieski szlak przez Czupel doprowadził na Soszów. Tam zmieniając kolor na czerwony, ścieżką biegnącą wzdłuż granicy doszliśmy do Wielkiej Czantorii, skąd dalej czerwonym można było zejść do centrum Ustronia Polany, gdzie w okolicy stacji PKP oczekiwał autobus. Szczegóły tej propozycji można dokładniej zanalizować tutaj lub tutaj. Z tych ustaleń wynika, ze długość drogi do przebycia wynosiła zaledwie ok. 11,5 km, przy sumie podejść ok 700 m.  Jednak wyżej śnieg, a później lód na stromym zejściu do Ustronia, skutecznie wydłużył czas przejścia. Rozsądnym był wybór łagodniejszego, choć dłuższego o niespełna 3 km wariantu, prowadzącego po przejściu Wielkiej Czantorii  szlakiem niebieskim, w końcówce zielonym, aż do ścieżki spacerowo-rowerowej biegnacej wzdłuż koryta Wisły (porównanie zejść tutaj). Mimo krótkiego dnia wycieczka była dość atrakcyjna, o czym świadczą zdjęcia zamieszczone w autorskich galeriach.

wisla-ustron_2018__min

Czytaj dalej

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Grudniowy spacer – 30.12.2017 r.

Świąteczne dni Bożego Narodzenia już poza nami. Pewnie jak zwykle spędziliśmy trochę czasu przy stole, więc warto byłoby zafundować sobie odrobinę ruchu na świeżym powietrzu. Pod takim pretekstem zaprosiłem w sobotę, na dzień przed Sylwestrem, na spokojny i niezbyt długi, bo liczący ok 16 km spacer, prowadzący przeważnie po leśnych ścieżkach. Jego trasę trasę można prześledzić w treści raportu linkowanego tutaj. Jak widać z mapy, w tych miejscach już wielokrotnie bywaliśmy, ale w ostatnim czasie pojawiły się tam pewne niespodzianki, które mogliśmy zobaczyć. Były nimi nowa, asfaltowa nawierzchnia drogi łączącej Konradów z Wydrą i świeże, liczne ślady bytności bobrów w sąsiedztwie leśnego zbiornika pożarowego. Spacer, prócz wymiaru rekreacyjnego, miał bardzo przyjemny aspekt towarzyski, gdyż miło było się znów spotkać w tak niepospolity czas jakim jest okres Świat Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Co więcej, mogliśmy złożyć życzenia nowym klubowym przyjaciołom pochodzącym spoza naszego kraju i cieszyć się dobrym słowem, jakie usłyszeliśmy od nich w kontekście oceny naszych pomysłów na aktywny i towarzyski tryb życia.

20171230_spacer__min

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Boże Narodzenie 2017 r.

Kończy się adwent – czas oczekiwania. Mierzony godzinami krótkiego dnia i niecierpliwym wypatrywaniem zwiastunów zbliżających się Świat. Choć przez pamięć przebiegają obrazy i wspomnienia z tych minionych sądzimy, że nadchodzące będą inne. Chcemy wierzyć, że tym razem kruszony w dłoniach opłatek oddali urazy, wyzwoli życzliwość i stanie się świadectwem bezinteresownej dobroci. Mądrzejsi o kolejny rok życia, ponownie dotkniemy tajemnicy Bożego Narodzenia. Żłobek, kolędy, mistyka wigilijnej wieczerzy przekażą przesłanie, że pośród trosk szarej codzienności nie jesteśmy samotni. Bo On – Boży Syn, przyszedł na świat pośród ludzkiej biedy i odszedł Krzyżową Drogą cierpienia, byśmy mogli mu ufać, prosić o pomoc i nigdy nie tracić nadziei. Więc jeszcze czekamy, podążając jak magowie do biblijnego Betlejem. Gdy to wędrowanie dobiegnie kresu, niech błogosławieństwo płynące z kołyski Bożej Dzieciny  przyniesie wszystkim pokój serca i wiarę na dobry czas nadchodzących dni. Ten niezwykły, świąteczny czas pragnę dopełnić z serca płynącymi życzeniami wszelkiej radości, pomyślności i zdrowia, byśmy mogli dalej realizować marzenia, pokonywać słabości i radować się z poznawania coraz to nowych zakątków Bożego Świata.  Błogosławionych Świat i szczęśliwego Nowego 2018 Roku.

boze_narodzenie_2017_min

Opublikowano Sport i turystyka | Komentowanie nie jest możliwe

Zabiegane Mikołaje

Być może wiele osób odwiedzających ten blog zaskoczy tytułowa fotka i pierwsze słowa relacji. Wpatrując się jednak bliżej, spoza mikołajowych kostiumów pojawią się znajome twarze. Niedawno widziane przy rocznicowym ognisku, czy na Ósemce. Tak, to Zabiegani, którym i my, reprezentując środowisko „biegającej Blachowni”  po raz kolejny mogliśmy towarzyszyć w pięknym przedsięwzięciu, niosącym odrobinę radości dzieciom pozbawionym najbliższych i obciążonym niepełnosprawnością. Od kilku lat na czwartkowym treningu w okolicy 6 grudnia Zabiegani wraz z przyjaciółmi zamieniają się  w św. Mikołajów, by biegnąc po trasie Biegu Częstochowskiego odwiedzić dzieci przebywające w trzech specjalnych ośrodkach wychowawczych – im. św. Stanisława Kostki przy ul. Ks Kubiny 2/4, Zgromadzenia Sióstr Św. Józefa przy ul. ks. Kubiny 10/12 i  im. Jana de la Salle przy ul. ks. kard. Wyszyńskiego 38. . Praktycznie placówki te gromadzą dzieci nieprzystosowane do przebywania w domach dziecka ze względu na konieczność specjalistycznej opieki pedagogicznej i wychowawczej.  Mimo to, jak każda ludzka istota, pragną ciepła, miłości, opieki. Tego od rodziców już się nie doczekają. Więc wypatrują tych, którzy ofiarują im odrobinę serca. Dlatego co roku spotykamy się z nimi. I choć oczy wilgotnieją, okazujemy radość, dzieląc ją z ich radością. Minie niespełna pół roku i znów dostrzeżemy ich twarze, kiedy z zapałem będą nami kibicować przy trasie biegu. Pewnie przypomni się im ten grudniowy wieczór, skromne upominki, broda Krzary i wspólna zabawa, a mnie zbiegając pod klasztornym murem, znów dopadnie retoryczne pytanie : jakież te dzieciaki mogą mieć marzenia.  Zmagam się z odpowiedzią, ale wiem, że za rok, jeżeli Zabiegani pozwolą, będę z nimi. A możne będzie nas z Blachowni więcej ?

mikolaj_2017_minZainteresowanych kieruję na facebookowy profil Zabieganych, gdzie można znaleźć bardzo obszerną dokumentacje multimedialną.

Opublikowano Informacja | Komentowanie nie jest możliwe