Babia Góra – 13.10.2012 r.

Babia Góra – królowa Beskidów, a może jak niektórzy mawiają – mistrzyni nieprzewidywalnej pogody. Trudno w jesienny, dżdżysty poranek spodziewać się, szczególnie tutaj, że trochę wyżej uda się pokonać granicę mrocznej mgły i wkroczyć pod błękitną kopułę nieba, rozświetlonego złotą barwą popołudniowego słońca. Babia, może to ofiarować wytrwałemu turyście, bo przecież jest nieprzewidywalna. Choć góruje odkrytym wierzchołkiem ponad sąsiednimi szczytami, jej zbocza porasta w przewadze liściasty las, który jesienią, niczym barwny kobierzec, mieni się dziesiątkami odcieni żółci, czerwieni i brązu. Pośród opadłych liści, można nawet wypatrzeć leniwe o tej porze roku salamandry. Również wtedy, kiedy mgła okrywa ten górski świat, i tak pozostaje on ciekawym zakątkiem, wartym poznania jako cel pierwszych lub kolejnych już odwiedzin. Wielu z nas wędrowało po babiogórskich ścieżkach wielokrotnie, a mimo to, chętnie tutaj wracamy, gdyż zawsze bywa w tej krainie jakoś inaczej. Choćby teraz, gdy od roku można bezpiecznie przejść czerwonym szlakiem przez „osuwisko”, dochodząc do nowego budynku schroniska na Markowych Szczawinach. Stary obiekt miał inny klimat, ale nowemu nie można odmówić funkcjonalności. Ubezpieczenia na Perci Akademików również jakby solidniejsze. Może to złudzenie, lub produkt niedoskonałej pamięci. Ta zaś niezłomnie podpowiada, że na Babiej zawsze wiało. Często przeszywająco chłodnym, wilgotnym strumieniem rozpędzonego ponad dolinami powietrza. A dziś ? Na szczycie wyrosłym ponad morze pierzastych obłoków – ciepło i spokojnie. Na horyzoncie, jak z puszystej waty, wyrastają tatrzańskie turnie, a ponad nimi granatową kopułę nieba przecinają białe smugi, kreślone w korytarzach lotniczych tras. W takiej chwili nam, stojącym obok papieskiego obelisku, wieńczącego wierzchołek góry, wydaje się, jakbyśmy to właśnie my spoglądali na świat przez okienko zawieszonego ponad ziemią samolotu. Przecudny, niezapomniany widok, jaki rzadko towarzyszy górskim wycieczkom. I jak tu nie mówić, że nie ma tego złego…. Na dobre wyszło opóźnienie przyjazdu do Zawoi. Prawdopodobnie dwie godziny wcześniej wierzchołek Diablaka szczelnie skrywały chmury. Gdy na niego weszliśmy, papieski herb upamiętniający wizyty Karola Wojtyły, okazale połyskiwał w słońcu. Jakże miało być inaczej. Przecież w sobotnie popołudnie rozpoczęły się doroczne obchody  Dnia Papieskiego. W tym roku pod hasłem „ Jan Paweł II Papież Rodziny”. A pośród nas też było rodzinnie. I dosłownie i w przenośni. Wznieśliśmy się ponad chmury. Ku słońcu i ku niebu, które okazało się tak przyjazne. Niechże ta przyjaźń towarzyszy nam w kolejnych wędrówkach, które jeszcze przed nami.

babia_2012_min

Zapraszam na kolejny górski treking, tym razem ścieżkami prowadzącymi na Babią Górę. Jesienne klimaty powinny wspaniale uatrakcyjnić taki beskidzki spacer, o czym można się przekonać sięgając do postu sprzed prawie dokładnie pięciu lat. Wariantów przejść, jak widać na interaktywnej mapie Beskidu Żywieckiego, jest wiele, ale chciałbym zasugerować włączenie do trasy odcinków ciekawych widokowo i przyrodniczo. Decydując o wyborze drogi, należy również wziąć pod uwagę zalecany, choć prawnie nie obowiązujący jednokierunkowy ruch (pod górę) na Perci Akademików oraz ponownie otwarty od ubiegłego roku odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego, między Fickowymi Rozstajami a Markowymi Szczawinami. Nie bez znaczenia pozostaje również moment dotarcia do schroniska, zapas czasu oraz chęć przejścia rzadziej odwiedzanych okolic Babiej Góry. Biorąc to wszystko pod uwagę (na razie nie uwzględniając warunków pogodowych i terenowych jakie zastaniemy na miejscu), proponuje wyjście z Zawoi Czatoża szlakiem czarnym (lub żółtym) do czerwonego, a z Markowych Szczawin podejście na Diablak żółtym, przez Perć Akademików.  Wariantem dla tego fragmentu jest przejście szlakiem czerwonym przez Przełęcz Brona. Ze szczytu Babiej Góry schodzilibyśmy widokowym szlakiem czerwonym przez Sokolicę na Przełęcz Krowiarki, gdzie oczekiwałby autobus (odjazd ok. 18.00 – szczegóły ustalimy w drodze). Profil trasy : Czatoża, Jałowcowy Grab, Fickowe Rozstaje, Markowe Szczawiny, Perć Akademików, Diablak, Sokolica, Krowiarki – tutaj. Długość tej trasy to dystans ok 15 km, do przejścia w czasie 7-miu godzin. Wyjazd z Blachowni jak zwykle spod kościoła parafialnego przy ul. Sienkiewicza o godz. 5.00.

Tak, jak przy każdym wyjeździe w góry informuję, że KKTA przygotowuje jedynie logistyczną sferę wycieczki, związaną z zapewnieniem transportu i przekazaniem niezbędnych informacji. Z formalnego punktu widzenia, wszyscy wyjeżdżamy indywidualnie, współdzieląc jedynie koszty przejazdu. Za bezpieczeństwo i konsekwencje związane ze zdarzeniami losowymi, każdy wyjeżdżający odpowiada osobiście. Kwestie ubezpieczenia, posiadania polisy i zakresu jej działania, pozostają w kompetencji osobistych wyborów i podejmowanych decyzji. Proponowane trasy stanowią jedynie sugestię, co do sposobu aktywnego zagospodarowania dnia. Opis zamieszczony na blogu, oferuje informacje o odwiedzanej okolicy i praktyczne wskazówki ułatwiające poruszanie się w terenie . Można oczywiście dowolnie wybrać inny, autorski wariant przejścia tak, aby zdążyć na umówiony termin i miejsce odjazdu autobusu. W strefie przygranicznej i przy przekraczaniu granicy międzypaństwowej, pamiętajmy o ważnych dla miejsca i czasu dokumentach tożsamości i ubezpieczeniu, pokrywającym ewentualne skutki finansowe akcji ratowniczej lub działań medycznych. Masyw Babiej Góry charakteryzuje się zmienną i kapryśną pogodą, więc zabierzmy ze sobą odpowiednią odzież, obuwie oraz prowiant i napoje. Pora roku, a także znaczna wysokość masywu grzbietowego przy wietrznym i wilgotnym dniu, sprzyjają szybkiemu wychłodzeniu organizmu.

Prognoza pogody dostępna tutaj.

Interesujące adresy internetowe : Babiogórski Park Narodowy, wirtualna Babia Użytkownicy programów do nawigacji turystycznej mogą ślad trasy opisanej powyżej.

Share Button
Ten wpis został opublikowany w kategorii KKTA z euronet.net.pl, Starsze wpisy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz